Nikt nie wie, jak długo potrwa pandemia Covid-19, ale na pewno wielu kobietom przyjdzie rodzić w okresie jej trwania. Czy mamy powody do strachu?
Trudno wyobrazić sobie, co czuje przyszła mama, która z trybu szczęśliwego odliczania tygodni do rozwiązania przechodzi na tryb śledzenia tempa rozprzestrzeniania się światowej epidemii koronawirusa. Strach przed zarażeniem to jedno, ale jeszcze bardziej przerażająca wydaje wizja porodu w krytycznych warunkach.
Jak dotąd, nie ma konkretnych danych na temat ryzyka zarażenia się dziecka w trakcie porodu, zakładając, że matka ma koronawirusa. W przypadku wirusa grypy poród naturalny nie stwarza żadnego zagrożenia, ale już HIV i wirus opryszczki mogą być przekazane w czasie wędrówki przez drogi rodne, więc cesarskie cięcie jest wskazane. Covid-19 jak dotąd nie jest uznawany jednak za wskazanie do chirurgicznej interwencji – wręcz przeciwnie, niektórzy położnicy jako ryzyko „cesarki” wskazują dłuższy wymagany pobyt w szpitalu. Niestety, każda hospitalizacja w czasach epidemii zwiększa bowiem prawdopodobieństwo zarażenia pacjenta.
I na to pytanie odpowiedź jest częściowo ograniczona niedostatecznym poziomem doświadczeń. Z dotychczasowych obserwacji w Chinach wysnuto jak na razie tylko jeden wniosek: ciężarne zarażone koronawirusem mają większe ryzyko przedwczesnego porodu (https://niebieskiepudelko.pl/wczesniaki/). Szacuje się, że chore rodzą średnio w 36 tygodniu, a więc cztery tygodnie przed planowanym terminem. Naturalnie, poważną komplikacją okołoporodową może być również sytuacja, w której zainfekowana koronawirusem ciężarna zapada na wirusowe zapalenie płuc – wówczas wskazane może być przedwczesne wywołanie porodu i leczenie matki.
Jeśli u rodzącej wykryty zostanie wirus Covid-19, to po porodzie zostanie ona odizolowana od dziecka, aby zapobiec jego zarażeniu. Ten brutalny pod względem emocjonalnym krok ma na celu ochronę małego człowieczka z nierozwiniętym jeszcze wcale układem odpornościowym. Matka nie powinna jednak rezygnować z karmienia piersią – na okres rozłąki poleca się ściągać mleko za pomocą laktatora (https://niebieskiepudelko.pl/czy-warto-kupic-laktator-elektryczny-czy-reczny/), tak, aby mogło być one przekazywane dziecku. Samo mleko nie stanowi ryzyka, gdyż nie zawiera cząsteczek wirusa.
Niestety, nawet w różowym scenariuszu, kiedy ciężarna jest całkiem zdrowa, sama koncepcja porodu może się mocno skomplikować. Większość kobiet przyzwyczaiła się już bowiem do myśli o wysokich standardach okołoporodowych, włącznie z obecnością partnera przy porodzie czy samodzielnie opracowanym planem porodu obejmującym wszelaki udogodnienia dodatkowo płatne. Naturalnie, w warunkach epidemii, przy ograniczonym personelu zdrowotnym i obostrzeniach higienicznych w szpitalach, należy się spodziewać, że kaprysy większości rodzących nie będą spełniane.
Ministerstwo Zdrowia wydało 19 marca 2020 r. zmianę zaleceń organizacji pracy na oddziałach położniczo-ginekologicznych. Na dzień dzisiejszy obejmują one:
W zagranicznych mediach zgłaszane jest już zwiększone zainteresowanie domowymi porodami, które w świetle obecnych realiów wydają się mieć wiele pozytywów. Po pierwsze, ograniczamy ryzyko zarażenia się koronawirusem przez matkę i dziecko w czasie pobytu w szpitalu. Po drugie zaś, w domu można liczyć na bardziej komfortowe warunki i obecność bliskich, którzy pomogą w trakcie akcji porodowej oraz zaraz po niej.
Niestety, opcja ta nie jest jednak tak optymistyczna, jak mogłoby się wydawać. W pewnym momencie zabraknie bowiem personelu do przyjmowania domowych porodów. Poza tym, „objazdowe” położne i doktorzy są również poważnym źródłem zakażenia. Nie bagatelizujmy też faktu, że każdy poród domowy niesie ze sobą ryzyko pojawienia się komplikacji, którym nie można będzie zaradzić odpowiednio szybko z powodu braku odpowiedniego sprzętu czy leków. Ogólnie rzecz biorąc, nie ma więc przekonywujących argumentów, aby zdecydować się na poród poza szpitalem – nawet w obliczu epidemii.
Dla wielu kobiety wspomniane wyżej ograniczenia mogą wydać się dużą uciążliwością i niesprawiedliwością. Niestety, światowa pandemia nie jest okresem, w którym osobisty komfort i preferencje pacjentek są kwestią priorytetową – służba zdrowia musi przede wszystkim dbać o dobro ogółu społecznego, próbując ograniczać szerzenia się wirusa wszelkimi możliwymi metodami. Za dobrą monetę, należy wziąć fakt, że jak dotąd, ogromna większość dzieci urodzonych przez kobiety zarażone wirusem jest zdrowa i nie ma wykazuje żadnych problemów czy opóźnień rozwojowych.
Zapraszamy na nową stronę kategorii, w ramach której będziemy dodawać kilka razy w tygodniu ważne dla Ciebie i Twoich bliskich artykuły związane z koronawirusem.
Życzymy dużo zdrowia!
Zespół Niebieskie Pudełko
Tagi: koronawirus, poród, zdrowie płodu
Dodaj komentarz