Karmicielka, pocieszycielka, przewodniczka i przyjaciółka. Matka jest dla małego dziecka całym światem. Tak dziś postrzegamy macierzyństwo. Czy zawsze tak było? Niekoniecznie. Definicje zmieniały się wraz z rozwojem cywilizacji zachodniej, balansując pomiędzy kolejnymi ekstremalnymi koncepcjami.

Pod socjologiczną lupą

Macierzyństwo jest obecnie przedmiotem badań naukowych. Jak poważny to temat, można stwierdzić np. po fakcie, że w Katedrze Pedagogiki Wydziału Humanistycznego Wyższej Szkoły Nauk Humanistycznych i Dziennikarstwa w Poznaniu 28 września 2012 r. odbędzie się konferencja „Macierzyństwo w XXI wieku”. Tematem będzie socjologiczna analiza wizerunku współczesnej matki.

Nowoczesna presja bycia „matką idealną”, czyli skupioną na swoim dziecku i zapewniającą mu jak najlepsze warunki rozwoju to bardzo nowoczesny trend. W historii ludzkości postrzeganie macierzyństwa ewoluowało i przybierało różnorodne formy. Nie zawsze dziecko było traktowane z należytym szacunkiem, czasem wątpiono nawet, że to już istota ludzka. To nie będzie jednak bajka o żelaznym wilku. Istniało wiele powodów, dla których niegdyś relacje w rodzinach wyglądały inaczej niż dziś. My także tworzymy swoją własną definicję macierzyństwa, która zapewne nie będzie wieczna.

Dziecko jako własność

W starożytnej Grecji i Rzymie rodzina była grupą, której przewodził ojciec. Kobieta przez całe życie miała status osoby niepełnoletniej i była traktowana jak dziecko, czyli jak ktoś niższego gatunku. Chrześcijaństwa przyniosło matce status towarzyszki życia, a nie niewolnicy i podkreślało równość między małżonkami. W rzeczywistości oczywiście nie było tak różowo. Choć w średniowieczu władza ojca słabła, jeszcze w XIII wieku ojciec mógł bić swoje dziecko bez konsekwencji, ale powstawały już instytucje, które coraz bardziej ingerowały w sprawy rodziny (do dziś trwa dyskusja, dokąd powinna sięgać ta ingerencja). Rosło także znaczenie zdania matki. W wieku XIV nastąpiło radykalne uwstecznienie. Pod wpływem absolutyzmu prawa matki zmalały, urosła ponownie władza ojcowska. Później polepszyła się sytuacja w rodzinach zamożnych, w kręgach uboższych mąż zachował prawo do karania żony i do bezwzględnego decydowania o losie dziecka (dopiero w XIX wieku matka stała się prawnie odpowiedzialna za dziecko, jeśli coś mu się stało). Do XVIII wieku dziecko uznawane było jednak za ciężar. Rodzice nie rozumieli jego wiecznych roszczeń i dziecięcych zachowań, nie widzieli powodu, po co mieliby obdarzać dzieci opieką i uwagą.

W 1762 r. Jan Jakub Rousseau opublikował przełomowe dzieło Emil, poemat dydaktyczny, w którym zaproponował nowy typ rodziny oparty na miłości. Podkreślał, że rodzina jest najstarszą i jedyną naturalną wspólnotą ze wszystkich społeczności. Choć zaczął przyglądać się zarówno dziecku, jak i więzom rodzinnym, kobieta pozostała dla niego bytem istniejącym tylko w odniesieniu do mężczyzny.

Piersi do patrzenia

Do przełomu XVIII i XIX wieku matki rzadko karmiły dzieci piersią. Uważano karmienie piersią za szkodliwe i niestosowne. Mężowie skarżyli się, że czynność ta ogranicza ich rozkosz i stanowi zamach na ich seksualne prawa. Niektórzy odczuwali obrzydzenie do swoich karmiących żon. Dla tych mężów karmienie było synonimem nieczystości, antidotum na pożądanie.

Bogaci często korzystali więc z usług płatnych mamek (podobno pierwsza agencja pośrednictwa w tym zakresie działała już w XIII wieku), choć była to forma opieki popularna i w innych warstwach. Dzieci przebywały u mamki do skończenia 4 roku życia. Co się z nimi działo, nikogo nie obchodziło. Gdy wracały do domu, przez kolejne 3 lata zajmowała się nimi niańka. Potem chłopców powierzano preceptorowi, czyli nauczycielowi. Docelowo bogaci potomkowie rodów wyjeżdżali do szkół. Tak naprawdę więc dzieci w ogóle nie znały swoich rodziców. Ci zaś uważali za naturalne oddawanie dzieci na wychowanie, nie interesując się nimi zbytnio. Nie był to dowód na oziębłość uczuciową. Do XVIII wieku rodziny były po prostu bardzo liczne, a śmiertelność dzieci wysoka. Jeśli matka przywiązywałaby się do każdego z dzieci, a ono akurat umarłoby, to ona pogrążona w rozpaczy nie byłaby w stanie zajmować się rodziną.  Ponadto miłość macierzyńska, co dziś trudno sobie wyobrazić, nie stanowiła wówczas wartości społecznej i moralnej.

Dziecko jako dobro

W XVIII wieku dziecko określano słowem poupart , czyli „bobasek”, jednak można je także rozumieć jako „lalka”. Rodzice zaczęli zwracać na dziecko uwagę, ale postrzegali je jak zabawkę, która dostarcza im przyjemności. Nieważne było dla nich dobro dziecka. Było ono istotą pozbawioną osobowości. Nikt nie mówił o molestowaniu dzieci i o konieczności ochrony ich kruchej psychiki. Dopiero wiek XIX przyniósł zasadnicze zmiany w tym zakresie. Zmienił się obraz matki. Słowa „miłość” i „macierzyństwo” pojawiły się obok siebie. Dziecko jako ewentualny przyszły żołnierz stało się też istotne dla państwa, które, chcąc zachować swoją potęgę, starało się pomóc matkom w potrzebie. Z drugiej strony zaczęto wymagać od kobiet stłumienia egoizmu na rzecz dzieci. Co, jak wiemy, doszło do fazy ekstremalnej w kolejnych stuleciach.

Już pod koniec XVIII wieku pojawia się moda na karmienie piersią. Funkcja płatnej mamki zanika. Kobiety przypominają sobie, że piersi służą głównie do karmienia, a nie do dawania rozkoszy małżonkowi  i zaspokajania swojej próżności. Dzięki temu maleje śmiertelność niemowląt. Wizja macierzyństwa znów przybiera formę ekstremalną – kobieta bywa teraz porównywana do samicy. Idealna matka nie może mieć zainteresowań ani ambicji, a także ma być wolna od wszelkich namiętności.

Co ważne, dziecko przestaje się wówczas zawijać w tzw. powijaki, czyli pasy płótna, którymi wcześniej owijano niemowlęta w ciasny kokon. Wyswobodzone dziecko zaczęło mieć kontakt cielesny z matką. Zadbane i czyste staje się żywym dowodem na miłość matki, co zaczyna być społecznie nie tylko akceptowane, ale i gloryfikowane. Nowa matka zaczyna coraz częściej szuka porady u lekarza. Czuwa nad swoim dzieckiem, surowość zamienia na czułość.

Od kury do feministki

Wymagania wobec matki rosną. W XIX wieku uważa się, że poza opieką i wychowaniem, matka  powinna zapewnić dzieciom edukacje intelektualną. Macierzyństwo zaczyna być postrzegane jako kapłaństwo, doświadczenie, w którym nieuchronny jest ból i cierpienie. Wtedy u nas rodzi się mit Matki Polki – cierpliwej, skłonnej do poświęceń i bezgranicznie kochającej swoje dzieci.

Oczywiście i ta koncepcja osiąga swoje apogeum – w XX w. mówi się o macierzyństwie wyłącznie w kategoriach cierpienia i ofiary. Kobieta jest stworzona jedynie po to by być matką. Brak miłości do dziecka był (i jest do dziś) uważany za niewybaczalna zbrodnię.

W XX wieku to matka staje się główną osobą w rodzinie. Wielki wkład w tę przemianę ma Zygmunt Freud, twórca teorii matki z natury skłonnej do poświeceń, przyzwyczajonej do składania siebie w ofierze. Po II wojnie światowej szczególnie Amerykanki zostają „tak zaprogramowane, by stać się pełnymi poświecenia matkami i kurami domowymi” (Beti Friedan, „La Femme Mestifiee”). Na reakcję społeczną nie trzeba było długo czekać. W latach 60. XX wieku pojawił się ruch feministyczny, którego celem było poddanie w wątpliwość podstaw freudowskiej koncepcji kobiecości.

Kobiety zamiast niańczyć dzieci, idą do pracy. Kolejne dekady przynoszą kolejne przemiany. Wiek XXI jest czasem szczególnie trudnym, bo kobieta staje przed wyzwaniem sprostania wielu rolom społecznym jednocześnie. Jak w tyglu mieszają się w nas stereotypowe role pełnej poświęceń matki Polki, walczącej feministki i robiącej karierę bizneswoman. Czy da się to wszystko pomieścić w jednej osobie?
Na szczęście coraz więcej pola przejmują mężczyźni, którzy w końcu aktywnie zajmują się swoimi dziećmi (i jest to społecznie nagradzane), budując tym samym podstawy do stworzenia bardziej harmonijnej wizji rodziny.

Wszystkie mamy tworzą współczesny obraz macierzyństwa. Od nas zależy, jaki będzie.

Monika Kucia

Twoje korzyści z rejestracji

  • Kody rabatowe na ubranka dla dzieci wysyłane na Twój e-mail
  • SMS ze zniżkami do sklepów z zabawkami
  • Zaproszenia do darmowych szkoleń online z nagrodami
  • Udział w społeczności Mam na forum
  • Darmowy newsletter z poradami dla młodych mam i kobiet w ciąży
  • Bezpłatny e-magazyn Niebieskie Pudełko
  • Podcasty tematyczne, infografiki oraz webinaria do pobrania
  • Bezpłatne poradniki do pobrania w PDF
  • Konkursy z nagrodami
  • Udział w Niebieskim Konkursie
ZAREJESTRUJ SIĘ

Zobacz również

Skomentuj jako pierwszy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Advertisement

Pakiety

Będę Mamą Skarb Malucha Ja i moje maleństwo

Placówki