Maluszek w ciągu pierwszych dni i tygodni życia wydaje się być przede wszystkim wyzwaniem dla sił rodziców. Są jednak metody, aby uprzyjemnić całej rodzinie te trudne chwile i dać dziecku coś więcej niż mleko i czystą pieluszkę.
Wyczekując dziecka, zwykle mamy w głowie obrazy wspólnych aktywności – jak będziemy się uczyć chodzić za rączkę, jak będziemy razem rysować, jeździć na rowerze, zwiedzać świat… Niestety, w początkowej fazie noworodek wydaje się zainteresowany jedynie snem, jedzeniem i krzykiem. Błędem jest wszak myślenie, że nic więcej nie da się zrobić. Badania naukowe wskazują bowiem wyraźnie, że pozytywne, pełne miłości doświadczenia od „dnia pierwszego” wywierają ogromny wpływ na rozwój, emocje i postawę dziecka w przyszłości.
W pierwszych tygodniach życia maluszki uczą się poznają zapach mamy i taty, ton ich głosu, zaczynają rozpoznawać ich twarze. Brak dostatecznej bliskości i uczuciowych bodźców negatywnie wpływa na psychologię dziecka i utrudnia umacnianie się tej najważniejszej z więzi.
Karmienie piersią, którego kobietom zazdrości duża część ojców oraz mam nie mających pokarmu, to naprawdę nie wszystko. Dla wyrwanego z zacisza łona matki maluszka bycie przytulonym do czyjejś ciepłej skóry to najdoskonalszy stan bezpieczeństwa i błogości. Najlepsze rezultaty daje przy tym przytulanie nagiego dziecka do obnażonej klatki piersiowej – tak aby mogło ono słyszeć uspakajający rytm serca. W ten sposób noworodek uczy się rozpoznawać i lubić zapachy najbliższych, które po porodzie są nieco obce i nie przypominają wcale ulubionego zapachu wody płodowej. Psycholodzy podkreślają, że w dzisiejszych czasach w ogóle za mało się przytulamy i dotykamy, podczas gdy czynność ta jest tak kluczowa z punktu rozwoju osobowości, poczucia akceptacji i komunikacji. Badania wskazują, że mamy, które częściej przytulają maluszki na zasadzie „skóra na skórę”, lepiej i szybciej uczą się identyfikować potrzeby i problemy dziecka; lepiej potrafią na nie reagować.
W wielu kulturach na całym świecie masowanie noworodków jest praktykowaną od stuleci tradycją stymulującą rozwój fizyczny i psychiczny. W świetle badań naukowych ta ludowa mądrość ma same dobre strony – wcześniaki masowane codziennie przez 15 minut przybierały na wadze 47% szybciej niż te pozostawione w inkubatorach, a ich system nerwowy dojrzewał również w przyspieszonym tempie. Masaż uwalnia bowiem w ciele każdego człowieka, nawet kilkudniowego, hormony szczęścia – endorfiny – i jednocześnie minimalizuje wydzielanie hormonów stresu. Przydaje się to nie tylko wcześniakom i maluszkom borykającymi się z problemami rozwojowymi, ale także zupełnie zdrowym dzieciom. Specjaliści polecają delikatne masowanie palcami brzuszka i plecków noworodka, a także twarzyczki, nóg i stóp. Co ciekawe, taki masaż okazuje się zbawienny również dla kobiet cierpiących na depresję poporodową.
Obok węchu słuch jest najbardziej znaczącym zmysłem dla noworodka w pierwszych dniach jego życia – dopiero koło ósmego tygodnia życia dzieci potrafią świadomie skupiać wzrok i obserwować przedmioty. Mówienie do maluszka spokojnym, zrelaksowanym tonem, o umiarkowanym stopniu głośności, to doskonały sposób, aby nauczyć go odróżniać opiekunów i wyczuwać emocje z ich głosu. Nie trzeba przy tym silić się na wielkie przemowy czy przesadnie zdrobniałą mowę niemowlęcą – wystarczy konsekwentnie opowiadać co robimy podczas przewijania, karmienia czy pielęgnacji. Szczególną wartość mają kołysanki, których rytm umożliwiła łatwe rozpoznawanie bez rozumienia poszczególnych słów, a tym samym zapewnia dziecku wielce pożądaną powtarzalność. Nie musisz wcale „umieć śpiewać” – każdy z nas, nawet muzyczny analfabeta, jest w stanie pomruczeć dziecku prostą melodię, która może stać się tą najulubieńszą na świecie- kojarzoną z domem, miłością i bezpieczeństwem.
Pomimo niedoskonałości wzroku w pierwszych tygodniach życia, nawiązywanie kontaktu wzrokowego z noworodkiem zdaniem psychologów jest bardzo ważnym elementem zacieśniania więzi między dzieckiem a rodzicami. Co ciekawe, ograniczenie liczby bliskich osób w tym najwcześniejszym okresie dzieciństwa wychodzi dzieciom na dobre – babcia może chodzić z wózeczkiem, ale do bardziej intymnych kontaktów starczą na początku mama i tata.
Z racji na ograniczone pole widzenia warto zbliżyć twarz do oczu noworodka na odległość ok. 30 cm i z tego dystansu wpatrywać się mu prosto w oczy, uśmiechając się i robiąc różne grymasy o zabarwieniu zabawnym lub pozytywnym. Nie szkodzi, że maluszek odwraca wzrok i nie wydaje się zainteresowany dłużej niż chwilkę – każda taka chwila intymności jest dla niego ważna.
Wbrew temu, co mówią nasze babki czy ciotki, nie ma czegoś takiego jak rozpieszczenie noworodka. To, że będziesz nosić dziecko na rękach, leżeć blisko niego czy mówić i śpiewać nie spowoduje wcale żadnego negatywnego przyzwyczajenia czy uzależnienia. Co więcej, nigdy potem, w całym swoim życiu, dziecko nie będzie tak bardzo potrzebować kontaktu i uwagi jak w tych pierwszych tygodniach, a każda chwila, którą mu teraz dasz, zaprocentuje w przyszłości. Nie warto się więc wahać czy ograniczać – natychmiastowe reagowanie na płacz, zdawkowe nawet, ale bardzo częste głaskanie po główce czy całowanie w czoło, noszenie i tulenie to sposoby, aby dać dziecku, to, co najlepsze. Karuzela nad łóżeczkiem, markowe śpioszki czy sterylizator do butelek nie mają w tym kontekście żadnego znaczenia!
Tagi: budowanie więzi z dzieckiem, noworodek
Dodaj komentarz