Standardowa odpowiedź ginekologa to 6 tygodni, czyli okres połogu. Praktyka pokazuje jednak, że wiele par nie jest gotowych na tak długą abstynencję.
Z jednej strony są ci, którzy śpieszą się do wznowienia czułości, z drugiej, pary, u których życie seksualne po narodzinach dziecka zapadło w śpiączkę kilkumiesięczną albo jeszcze dłuższą. Wszystko to ma swoje fizjologiczne uzasadnienie, ale wymaga też od obojga partnerów wysiłku i tolerancji.
Owe legendarne sześć tygodni to oczywiście okres umowny. Każda kobieta może mieć bowiem inny przebieg ciąży, porodu, inne problemy towarzyszące i inną szybkość gojenia. Różnie zachowuje się nawet psychika, która ma wielki wpływ na „gotowość” świeżo upieczonej mamy do rozpoczęcia współżycia. Książkowe sześć tygodni wyznacza średni okres, w którym u większości rodzących dochodzi do zatrzymania krwawienia i plamienia poporodowego oraz zamknięcia szyjki macicy, zaś macica kurczy się na powrót do swojej pierwotnej postaci. Jest to termin tzw. chuchania na zimne, który powinien być wiarygodny dla większości kobiet, nawet tych po cesarskim cięciu.
Wbrew powszechnemu mniemaniu bowiem, rodzenie przez cesarskie cięcie wcale nie oznacza mniejszego obciążenia – wręcz przeciwnie. Macica i tak oczyszcza się z pozostałości po ciąży, zaś blizna na podbrzuszu wymaga dłuższego gojenia i bywa bardzo bolesna podczas seksu.
Amerykański College Położników i Ginekologów oficjalnie potwierdza, że większość kobiet, u których poród naturalny przebiegł bez komplikacji, może powrócić do współżycia już 3-4 tygodnie po porodzie. To zdecydowane zliberalizowanie zasad uznawanych wciąż przez sporą część lekarzy z Europy, ale zarazem posunięcie realistyczne i uzasadnione. Wygojenie ran związanych z oddzieleniem się łożyska i worka owodniowego od macicy, jak również nacięcia krocza nie zabiera w rzeczywistości bowiem dłużej niż wspomniane 3 tygodnie.
Przeglądając fora internetowe, można znaleźć wypowiedzi kobiet, które zdecydowały się wrócić w pełni do mężowskiego łoża już 1,5-2 tygodnie po porodzie, ponoć bez żadnych skutków ubocznych. Z sondaży on-line wynika, że nawet 20% par wznawia życie seksualne w pierwszym miesiącu po porodzie. Warto jednak przestrzec przed nadmiernym pośpiechem, bo literatura medyczna zna przypadki ponownego rozdarcia krocza oraz zapalenia macicy w konsekwencji zbyt wczesnego współżycia. W bardzo rzadkich, ale drastycznych wypadkach, może dojść również do śmiertelnej embolii płucnej, na którą kobiety po porodzie są szczególnie narażone, a któremu akt współżycia niestety wydatnie pomaga. Generalnie, w przypadku szybkiego powrotu do formy warto odwiedzić ginekologa już po 3 tygodniach po porodzie i zapytać o stopień wygojenia dróg rodnych. Dobry znakiem jest również zaprzestanie plamienia, świadczące o zminimalizowaniu ryzyka infekcji.
Są jednak przypadki, kiedy nie tylko nie warto skracać okresu połogu, ale istnieją przesłanki, aby go dodatkowo przedłużyć. Jeśli seks ma być wyłącznie odpowiedzią na potrzeby partnera, wbrew potrzebom kobiety, która odczuwać może wyłącznie antypatię do zbliżenia, to sytuacja na pewno nie jest optymalna. A hormony związane z karmieniem piersią niestety dość intensywnie przekładają się na spadek libido. Zmęczenie, obolałe piersi, ból krocza czy blizny po cesarce to niewłaściwy akompaniament dla erotyki, który nikomu nie wyjdzie na zdrowie.
Obiektywnie, przeciwskazaniami do rozpoczęcia współżycia po porodzie są na pewno komplikacje takie jak zapalenie macicy, zapalenie pęcherza moczowego czy poważne rozdarcia krocza obejmujące nie tylko błonę śluzową pochwy, ale także mięśni, a nawet odbytu. Są to bardzo przykre powikłania, które powodują dyskomfort i mogą prowadzić do ogólnego złego samopoczucia i na pewno wymagają dłuższego okresu rekonwalescencji.
Bywa też tak, że kobiety wydłużają okres bez seksu po porodzie do miesięcy, a rzadziej nawet lat. I choć wynikać to może z rzeczywistego braku libido i przewartościowania priorytetów na korzyść dziecka, niekoniecznie jest to wskazane. Badania psychologiczne pokazują bowiem jasno, że ochota na seks zamiera u każdej pary wraz z długim okresem abstynencji i może być to samonapędzającym się mechanizmem, który prowadzi do kryzysów w związku.
A seks może mieć także wartość terapeutyczną dla świeżej mamy, poprawiając samoocenę, pomagając się zrelaksować czy odwracając myśli od realiów opieki nad niemowlakiem. Ma również duże znaczenie dla taty, który często czuje się odstawiony na boczny tor. Para, której uda się na nowo nawiązać intymną więź będzie silniejsza wobec codziennych problemów rodzinnych i łatwiej jej się będzie współpracować.
Po zakończeniu okresu połogu, przy braku komplikacji, wszelkie przeszkody w seksie da się przy odrobinie ochoty pokonać, z korzyścią dla obojga rodziców. Na bolące piersi pomagają okłady i masaże, na zwiotczenie pochwy ćwiczenia mięśni Kegla, zaś na często pojawiającą się suchość pochwy lubrykanty i nawilżacze. Ewentualny ból podczas stosunku łagodnieje wraz z praktyką, a czasem wystarczy po prostu zmienić pozycję, aby radość wróciła w pełni!
Tagi: stosunek płciowy
Dodaj komentarz