Wielu z nas ma zapewne w swoich starych albumach zdjęcie spowitego niemowlęcia. Właśnie tak owijały nas nasze mamy i babcie. I choć dziś otulanie przeżywa swoją drugą młodość, mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że jest to jedna z najstarszych metod stosowanych w pielęgnacji noworodków.
Jak bardzo stara jest ta praktyka? A no, można powiedzieć, że była znana od zarania dziejów. Pierwsze wzmianki o spowijaniu dzieci naukowcy odkryli u starożytnych Greków i Rzymian, matki otulały swoje niemowlęta nawet 4000 lat p.n.e.! Również w Biblii można znaleźć odniesienia do tej metody. Jak widać, nie jest to żadne współczesne odkrycie czy wynalazek, ale sposób z wielowiekową tradycją, który po latach ponownie znajduje uznanie wśród mam.
Otulanie polega na owinięciu dzidziusia tak, by jego rączki znajdowały się jak najbliżej tułowia, a ich ruchy pozostały ograniczone. Dziecko owija się pomijając głowę i szyję, zawsze w pozycji na pleckach. Dobrze spowite niemowlę, choć niektórym kojarzy się z kokonem, powinno mieć swobodę ruchów kończyn dolnych, co gwarantuje prawidłowy rozwój stawów biodrowcyh.
Zalety otulania są oczywiste i nie trzeba ich daleko szukać. Przede wszystkim chodzi o zapewnienie maluchowi komfortu, wyciszenie i uspokojenie. W momencie przyjścia na świat dzidziuś zmienia ciasny, przytulny brzuch mamy na zupełnie nowe, nieznane środowisko, do którego musi się przyzwyczaić i zaadaptować. Niektórzy twierdzą, że należy wówczas zapewnić dziecku pełną swobodę ruchów, jednak praktyka pokazuje, że dzieci są wtedy niespokojne, płaczliwe, mają kolki, trudności z zasypianiem itp. Otulanie daje możliwość przedłużenia poczucia bezpieczeństwa w brzuchu mamy oraz wpływa znacząco na dobrostan małego człowieka.
Na oddziałach położniczych w większości szpitali technika owijania jest powszechnie stosowana i opanowana do perfekcji. Noworodki są spowijane przeważnie w pieluszki tetrowe i flanelowe. Obecnie na rynku dostępnych jest mnóstwo modeli, wzorów otulaczy, a także szeroka gama materiałów, z jakich są wykonane. Przyjrzyjmy się im pokrótce.
Otulacz typu „kokon” – wygodny, prosty w użyciu, łatwy w obsłudze. Wystarczy włożyć go i zapiąć i dziecko jest odpowiednio otulone;
Otulacz bawełniany, muślinowy – zwykle w rozmiarze 120 x 120 cm, miękki i przewiewny. Może służyć latem jako cienki kocyk;
Otulacz bambusowy – podobnie jak bawełniany jest lekki, przewiewny i idealny na lato. Ponadto ma właściwości antyalergiczne, antybakteryjne i antygrzybicze;
Otulacz elastyczny – lepiej dopasowuje się do ciała dziecka, dzięki czemu można go dopasować indywidualnie do potrzeb;
Rożki i kocyki – wprawdzie są ciepłe i wygodne do doszenia, ale ich główną wadą jest to, że nie przepuszczają powietrza. Maluch owinięty w kocyk lub rożek może się szybko pocić. Ponadto są dosyć sztywne, przez co organiczają ruchomość dziecku, więc nie sprawdzają się raczej w roli otulaczy.
Na co zwracać szczególną uwagę przy wyborze idealnego otulacza?
Kiedy zdecydujemy się na konkretny rodzaj otulacza, na pewno otrzymamy wraz z nim dedykowaną mu instrukcję obsługi. Należy jednak pamiętać, by nie spowijać dziecka zbyt ciasno, gdyż może to blokować rozwój psychomotoryczny maluszka. Dziecko powinno mieć ograniczone, ale nie zablokowane ruchy. Natomiast zbyt luźne otulenie nie spełni swojej roli.
Nie ma ściśle określonej minimalnej czy maksymalnej granicy wiekowej, jednak ze względów bezpieczeństwa przyjmuje się, że momentem, w którym powinno się zaprzestać spowijania jest czas, w którym dziecko opanuje umiejętność przewracania się z pleców na brzuszek. Bywa też tak, że adaptacja do nowej rzeczywistości przebiega na tyle sprawnie, że nie ma konieczności otulania dziecka już po kilku dniach czy tygodniach. Jeśli zaś nasze dziecko dużo lepiej spało w otulaczu, można go zastąpić śpiworkiem do spania dla większych dzieci.
Wśród przeciwników otulania dzieci pojawia się wiele argumentów, bardzo często niesłusznych. Obalmy kilka z nich.
„Otulacz źle wpływa na rozwój psychomotoryczny” – nic bardziej mylnego! Otulacz, jeśli jest właściwie nałożony, nie blokuje ruchów jedynie je ogranicza. Dziecko rozwija się psychoruchowo, jest przy tym dodatkowo stymulowane dzięki delikatnemu uciskowi materiału. Nóżki dziecka powinny być na tyle luźno owinięte, by nie krępowały ruchów, co ważne w rozwoju stawów biodrowych;
„Otulacz zaburza odruch Moro” – odruch Moro, jest odruchem wrodzonym, pojawiającym się w sytuacji zagrożenia, wygasającym po kilku miesiącach życia dziecka. Nie ma konieczności, by uaktywniał się u dziecka jak najczęściej. Dzięki otulaniu dziecko czuje się na tyle bezpiecznie, że odruch ten zostaje dezaktywowany, a przez co dziecko jest spokojniejsze, lepiej śpi;
„Otulanie zaburza bliskość z mamą” – bezpośredni kontakt dzidziusia z mamą jest ogromnie ważny. Oltulone niemowlę może być w ramionach mamy i czuć jej dotyk, zapach. Bez problemu można też nakarmić spowite dziecko piersią, jest to nawet wygodniejsze, bo dziecko jest stabilne i łatwiej je trzymać.
Poród to dla dziecka duży szok i stres. Nagle musi zmierzyć się z nową rzeczywistością. Otulenie może pomóc mu przejść łagodnie ze wspomnienia o brzuchu mamy do samodzielnego funkcjonowania poza nim. Decyzja o tym, czy będziesz otulać swoje maleństwo czy też nie, należy tylko i wyłącznie do Ciebie. Zawsze trzeba rozważyć za i przeciw, zapoznać się ze stanowiskami zwolenników i przeciwników. Ale najważniejsze jest, by jak najlepiej poznać swoje dziecko. Bo tylko podążając za maleństwem możemy właściwie odpowiedzieć na jego potrzeby.
Źródła:
www.siostraania.pl
www.dziecisawazne.pl
Tagi: Kocyk, opieka nad dzieckiem, Rożki, usypianie
Dodaj komentarz