Człowiek zdesperowany chwyta się każdej możliwości, a trudno o czynnik budzący większą desperację niż nieudane próby poczęcia.
Diagnoza niepłodności pociąga dziś za sobą zwykle łańcuch zdarzeń, których spora część z nas chce uniknąć. Laboratoryjne testy na obu partnerach, szukanie „winnego”, stymulowanie płodności przez hormonalne zastrzyki (niepozbawione skutków ubocznych), wreszcie kosztowna i nie dająca gwarancji procedura zapłodnienia pozaustrojowego… Trudno się dziwić, że tak długo, jak jest jakaś szansa, jesteśmy skłonni szukać innych dróg.
Tymczasem w systemach leczniczych odmiennych od współczesnej medycyny istnieje szereg teorii o płodności i możliwościach oddziaływania na nią. Niektóre z nich mogą się nam dość wydać ludowymi zabobonami, inne mają wszak za sobą setki lat doświadczeń i tysiące pozytywnych opinii…
Licząca sobie już ponad 2500 lat medycyna chińska nawet w XXI w. ma ogromne rzesze zwolenników. W progresywnych szpitalach klasyczni doktorzy współpracują nawet z lekarzami TMC, próbując znaleźć kompleksową formę leczenia pacjentów. Podstawowe techniki obejmują terapię ziołami, akupunkturę i masaż, ale także zalecenia dietetyczne i nawet ćwiczenia.
Praktycy TMC w leczeniu niepłodności wykorzystują przede wszystkim akupunkturę. Odpowiednie nakłuwania mają ich zdaniem stymulować krwioobieg w rejonie macicy, jajników i jajowodów, regulować poziom hormonów i długość cyklu miesiączkowego, a także poprawiać ogólne samopoczucie kobiety. Ponadto, aby odzyskać równowagę warunkującą płodność, kobietom poleca się w okresie miesiączki spożywać dużo ciepłych pokarmów bogatych w żelazo i witaminę C. Dbałość o ciepło – strawy i organizmu – jest również ważna w dniach spodziewanej owulacji, a więc między 10 a 20 dniem cyklu. Po oczekiwanym zapłodnieniu poleca się natomiast skupienie na odżywczym aspekcie diety, z dużą dawką pokarmów obfitujących w beta-karoten oraz ograniczeniem słodyczy na rzecz złożonych węglowodanów.
Terapia niepłodności metodą TMC obejmować może również podawanie stymulujących hormony ziół przez okres 3-6 miesięcy – do najczęściej sugerowanych należą liść maliny, Dong Quai oraz czerwona koniczyna.
Naukowcy potwierdzają, że TMC rzeczywiście okazuje się skuteczna w regulowaniu poziomu gonadotropiny kosmówkowej i może mieć wydatny wpływ na krążenie krwi w obrębie macicy. Kwestią kontrowersyjną pozostaje natomiast bezpieczeństwo samych ziół – spora część chińskich mieszanek okazuje się być silnie zanieczyszczona metalami ciężkimi.
System ajurwedy wywodzi się z Indii i sięga nawet 3000 tysięcy lat p.n.e.! Sama nazwa jest zlepkiem pojęć „życie” i „wiedza”. Podstawową przesłanką tej medycyny jest stwierdzenie, że każdy z nas ma swoją unikalną kompozycję energii, które determinują nasz wygląd, metabolizm, skłonności itd. Zaburzenia tych energii przejawiają się w problemach zdrowotnych, tak chorobach, jak i np. niepłodności.
Jako system holistyczny ajurweda nie zakłada interwencji w określone obszary fizjologii – zamiast tego sugeruje zmianę stylu życia, na taki, który pomoże osiągnąć wewnętrzną równowagę. Wówczas organizm sam powinien poradzić sobie z „leczeniem” czy naprawą. W przypadku niepłodności więc zaleca się zmianę diety na obfitującą w pokarmy takie jak mleko, masło klarowane, nasiona sezamu, daktyle, pestki z dyni, miód, awokado, świeże owoce i warzywa oraz pełne ziarna i warzywa strączkowe. Ważną częścią jadłospisu powinny być też stymulujące przyprawy – kmin rzymski czy kurkuma. Zakazuje się natomiast spożywania pokarmów przetworzonych, węglowodanów prostych, antybiotyków, słodzików i komercyjnie sprzedawanego mięsa.
Poza tym ajurwedyjskie teksty źródłowe sugerują również zioła oddziałujące na równowagę hormonalną – raczej niż pojedyncze preparaty stosuje się jednak specjalnie skomponowane mieszanki. Podawane są one tak kobietom, jak i mężczyznom, których również dotyczą zalecenia dietetyczne.
Wreszcie, ważną częścią ajurwedy jest medytacja i pobudzanie czakr, czyli ośrodków energii skupionych wokół naszego kręgosłupa. Odbywa się to poprzez relaksację i wizualizację połączoną z powtarzaniem pozytywnych afirmacji. W przeciwieństwie do TMC, ajurweda nie prezentuje żadnego ryzyka zdrowotnego, ale z drugiej strony wymaga niemało pracy nad samym sobą, na co nie wszyscy są gotowi.
Naturopatia jest systemem również opartym raczej na ziołach, odżywianiu i sposobie życia niż dowodach naukowych, ale pozbawionym religijnego czy filozoficznego aspektu TMC czy ajurwedy. Sceptykom, którzy nie lubią myśleć w kategoriach energii i harmonii,może więc bardziej przypaść do gustu.
W kontekście problemów z płodnością naturopaci polecają przede wszystkim przyjmowanie ziół, z których część pokrywa się sugestiami medycyny chińskiej, np. wyciągu z kasztanowca, lukrecji czy dzikiego pochrzynu. Cały proces „leczenia” powinien rozpocząć się od detoksyfikacji, czyli oczyszczenia wątroby za pomocą diety pozbawionej żywności wysoko przetworzonej, leków i używek. Pary starające się o dziecko powinny oprzeć jadłospis o pokarmy białkowe (mięso, nabiał), zdrowe tłuszcze roślinne, żywność fermentowaną oraz świeże warzywa i owoce. Poleca się również przyjmowanie suplementów w postaci witaminy D, kwasów tłuszczowych omega 3, cynku i koenzymu Q10. Cukier, alkohol i fast-foody są bezwzględnie na cenzurowanym. Ponadto dużą rolę przywiązuje się do wyregulowania rytmu okołodobowego, a więc przesypiania całych nocy i pełnej aktywności w dzień.
Jak widać, wspomniane wyżej alternatywne metody terapii mają wiele punktów wspólnych, co w pewien sposób zwiększa ich wiarygodność. Patrząc na standardową dietę zachodnią, przynajmniej zmiana jadłospisu może być więc dobrym pierwszym krokiem w kierunku poczęcia!
Tagi: płodność
Dodaj komentarz