Dzieciństwo bywa magiczne, ale jest też okresem wielkich rozczarowań, które wynikają ze zderzenia realiów ze światem fantazji. Pytanie „czy święty Mikołaj istnieje?” pojawi się prędzej czy później na ustach dziecka, a dorosłym nie zawsze łatwo jest na nie odpowiedzieć. Jak się przygotować?
Wiara w świętego Mikołaja to jeden z ważniejszych elementów tradycyjnych świąt Bożego Narodzenia i chyba nie warto z niej rezygnować. Dla małych dzieci świat Bieguna Północnego, pracowitych elfów, chyżych reniferów i worka pełnego prezentów to wspaniała pożywka dla wyobraźni. Sam fakt, że wzmacniają ją bajki i książki, pomaga wznieść się nad codzienność, a talent ten bardzo przydaje się w dorosłym życiu. Samo pisanie listów do Mikołaja to zaś świetna okazja doskonalenia kaligrafii, ale także samooceny i ekspresji.
Rodzice zazwyczaj sami nie odbierają dziecku złudzeń na temat pochodzenia prezentów pod choinką. Prędzej czy później w towarzystwie rówieśników ktoś jednak zasugeruje temat świątecznego kłamstwa. Dziecko może być zaskoczone, oburzone, rozczarowane, a w końcu przyjdzie spytać nas, ekspertów, czy święty Mikołaj istnieje. Co robić?
Sam fakt, że wątpliwość się pojawiła to dobry znak, że kończy się faza dziecięcej naiwności. Najlepiej jest pójść więc z prądem i wykorzystać okazję na szczerą rozmowę. Jeśli mimo wszystko zdecydujecie się podtrzymywać historię świętego Mikołaja, musicie liczyć się z faktem, że maluch kiedyś wytknie Wam kłamstwo w otwarte oczy.
Jak wytłumaczyć dziecku nagłą zmianę scenariusza? Można zacząć od prawdy…
Wiele współczesnych książek dla dzieci w obrazkowy sposób przedstawia historię biskupa Mikołaja z Miry, który żył na przełomie III i IV w. Opowieść o pomocy, jaką niósł niestrudzenie biednym i potrzebującym, to doskonały wstęp do wytłumaczenia pięknej idei składania sobie świątecznych podarków. Możemy dziecku wyjaśnić, że legenda o świętym Mikołaju upamiętnia biskupa i jest przypomnieniem dla ludzi, aby potrafili obdarowywać się nawzajem.
Przy okazji można dzieciom wyjaśnić, że każda kultura ma swoich „gwiazdorów” – w Szwecji prezenty najmłodszym przynosi krasnoludek, a w Hiszpanii i Czechach dzieciątko Jezus.
Wyjaśnienie postaci świętego Mikołaja nie musi jednak zahaczać o wątki religijne. Równie dobrze można odwołać się do tradycji i radości, z jaką członkowie rodziny obdarowują się nawzajem prezentami. Warto uświadomić pociesze, że wizyty Mikołaja to zabawa, którą organizujemy najmłodszym, bo je kochamy. Starsze dziecko, które już pozna prawdę, warto teraz zaangażować w pomoc utrzymania świątecznej legendy dla młodszego rodzeństwa, np. poprzez pomoc w pakowaniu prezentów. Taka zamiana roli złagodzi rozczarowanie i sprawi, że dziecko poczuje się dumne z tego, że jest już duże i tyle rozumie.
Z chwilą, gdy już nikt w rodzinie nie wierzy w czerwonego gościa z brodą i workiem prezentów, może pojawić się pokusa trywializacji gwiazdki. Sprzyjają jej umówione zawczasu prezenty, które nigdy nie znajdą się pod choinką, i podarki typu pieniądze w kopercie. Może się wydawać, że ułatwiamy tym sposobem wszystkim życie, ale w rzeczywistości odzieramy je z uroku.
Święta Bożego Narodzenia, niezależnie od religijnego kontekstu, są bowiem wyjątkowe i promują wartości, które trzeba w ludzkości pielęgnować: rodzinnej bliskości, serdeczności, dzielenia się, przebaczania, celebrowania wspólnych posiłków. To ważne dla dzieci i dorosłych, zwłaszcza w czasach, które upraszczają i banalizują wszystkie tradycje.
Nie bójmy się więc pielęgnować zwyczaju składania pod drzewkiem grzechoczących, kolorowych i zagadkowych prezentów, nawet gdy wszyscy domownicy dobrze wiedzą, że święty Mikołaj nie istnieje. To właśnie wysiłek wcielenia się w rolę mitycznego Mikołaja sprawia, że Wigilia jest tak wyjątkowa i wyczekiwana.
Szukasz tanich prezentów, które sprawiają radość? Zapoznaj się z naszym przewodnikiem: https://niebieskiepudelko.pl/tanie-prezenty-ktore-ciesza-czyli-swieta-w-czasach-kryzysu/
Tagi: Boże Narodzenie, święta Bożego Narodzenia, święty Mikołaj
Dodaj komentarz