Nowym, kontrowersyjnym pomysłem polskiego rządu jest tzw. rejestr ciąż. Czemu ma on służyć i dlaczego wywołuje tak wiele emocji?
3 czerwca 2022 r. Minister Zdrowia Adam Niedzielski podpisał rozporządzenie o wprowadzeniu rejestru ciąż z wejściem w życie w przeciągu 2 tygodni. Co to oznacza dla pacjentek?
Nowe prawo z założenia ma być po prostu poszerzeniem systemu danych zbieranych przez pracowników służby zdrowia na temat pacjentów. Oprócz dotychczasowych informacji personel medyczny będzie miał teraz obowiązek rejestrowania w Systemie Informacji Medycznej (SIM) m.in. alergii, grupy krwi, posiadanych implantów, hospitalizacji, kodów rehabilitacji oraz stwierdzonej ciąży u pacjentek. Według pomysłodawców chodzi wyłącznie o zapewnienie lekarzom lepszego dostępu do danych i poprawienia komunikacji między różnymi placówkami i instytucjami medycznymi. Rezultatem ma być rzekomo większa przejrzystość systemu oraz lepszy obieg informacji.
Mogłoby się wydawać, że nowe rozporządzenie jest działaniem zmierzającym ku lepszej jakości w służbie zdrowia. Niestety, krytycy wskazują na poważne kontrowersje. Po pierwsze, sam fakt gromadzenia większej ilości danych osobowych budzi dziś zrozumiałe wątpliwości – nie wiadomo kto i jak będzie kiedyś chcieć je wykorzystać. Po drugie zaś, informacja o ciąży kobiety, dotychczas zarezerwowana dla ginekologa i położnej, stanie się teoretycznie dostępna dla wszystkich lekarzy, a w przypadku zagrożenia życia również pracowników medycznych. Zdaniem wielu jest to poważne ograniczenie praw człowieka!
Rejestr ciąż wydaje się być kolejnym rządowym krokiem zmierzającym do utrudnienia kobietom przerywania ciąży, np. w ramach legalnych zabiegów wykonywanych poza granicami kraju. Mimo że nie jest to działanie podlegające odpowiedzialności karnej, wielu aktywistów boi się, że nowy system posłuży zastraszaniu kobiet postawionych często w podbramkowej sytuacji.
Podsumowując…
Rejestr ciąży w obecnym kształcie nie uprawnia do karnego ścigania kobiety, która oficjalnie była w ciąży, a obecnie już nie jest. Może natomiast być źródłem niekomfortowych pytań i dociekań, jak również podstawą do ścigania osób, które teoretycznie mogły pacjentce ułatwić przerwanie ciąży. Ogólnie rzecz biorąc jest to więc kolejny krok w kierunku zwiększenia kontroli na Polkami. Teoretycznie dostęp do SIM będzie bowiem miała również prokuratura, jeśli zostanie wszczęte stosowne postępowanie śledcze!
Co Wy myślicie o rejestrze ciąż i jego reperkusjach?
Tagi: rejestr ciąż
Dodaj komentarz