Tłusty czwartek dla dzieci to doskonały pretekst do przejedzenia się pączkami – któż mógłby się im oprzeć, gdy ulice, sklepy i cukiernie toną w upojnej woni? I choć trochę tradycyjnego łakomstwa nikomu prawdopodobnie nie zaszkodzi, ważne jest, aby traktować je jako wyjątek od reguły. Czym zastępować słodycze na co dzień?
Przypomnijmy, że tłusty czwartek to zwyczaj, który korzeniami sięga do okresu pogaństwa, kiedy to odejście zimy świętowano objadaniem się tłustymi potrawami. Wraz z rozprzestrzenianiem się chrześcijaństwa okazja nabrała jednak nowego charakteru, stając się ostatnim czwartkiem przed Środą Popielcową, a więc pretekstem, aby zjeść więcej i lepiej przed długim postem. Dopiero od XVI w. w Polsce tłusty czwartek nabrał „słodkiego charakteru” – z czasem jego symbolami stały się faworki (inaczej chrust) oraz ulubione przez wszystkich pączki.
Ponieważ święta są po to, żeby ożywić szarą rzeczywistość, tłusty czwartek dla dzieci warto uszanować, nawet jeśli sami dbamy już o linię albo poziom glukozy we krwi i chętniej sięgamy po zamienniki słodyczy. Dobrze jest jednak wykorzystać kontekst kulturowy tradycji i zachęcić pociechy do wstrzemięźliwości w kolejnych tygodniach, niezależnie od poglądów religijnych. Pomaga to wpoić maluchom wyobrażenie o „grzeszności” objadania się słodkim i pomaga budować dobre nawyki żywieniowe.
Pociąg do cukru każdy z nas wyssał – i to dosłownie – z mlekiem matki. Naturalny pokarm z piersi kobiecej zawiera bowiem glukozę, aby dostarczyć noworodkowi potrzebnej do wzrostu energii w najłatwiej do strawienia formie. Niestety, z wiekiem i rozszerzaniem diety większość dzieci przywyka do zwiększonych ilości cukru w jadłospisie, z ochotą i regularnie konsumując desery, soki, dżemy, cukierki, czekoladę, lody, itd.
Fakt, że dzieci lubią słodycze, nie uzasadnia jednak ich podawania – tak samo, jak niechęć do mycia zębów nie zwalnia z tego obowiązku. Cukier, wbrew temu co dawniej powtarzano, nie tylko nie krzepi, ale ewidentnie szkodzi, przyczyniając się m.in. do:
W długiej perspektywie dieta bogata w cukier sprzyja też zaburzeniom metabolicznym, chorobom układu sercowo-krążeniowego, nowotworom, depresji i zaburzeniom poznawczym. Któż chciałby zdać na taki los własne dziecko?
Pomysł na życie w ascezie nie jest ani przyjemny, ani łatwy do realizacji. A sytuacji nie ułatwia fakt, że słodycze są dziś wszędzie – u babci, w szkolnym sklepiku, na przedszkolnych Mikołajkach, na bilbordzie i przy kasie. Prawdziwe wyzwanie to więc umożliwienie dziecku raczenia się smakowitymi kąskami o słodkim smaku, ale bez karmienia ich prawdziwym cukrem. Mowa o wyborze pokarmów, które są naturalnie słodkie, a nie słodzone. Ta forma „oszukaństwa” chroni organizmy najmłodszych, a jednocześnie zapewnia im radość z jedzenia.
Zamienniki słodyczy, które można spotkać w sklepach, niestety nie zawsze są najlepszym wyborem. Produkty „bez cukru” zawierają bowiem najczęściej słodziki, które, choć nie podnoszą poziomu glukozy we krwi, okazują się mieć szereg niepożądanych skutków ubocznych. Ich długotrwała konsumpcja zwiększać ryzyko chorób serca, cukrzycy, a także nowotworów. Sztuczne słodziki są w szczególności niebezpieczne dla osób z chorobami jelit oraz cierpiących na rzadką chorobę metaboliczną zwaną fenyloketonurią.
Bardzo ważnym elementem ograniczania cukru w diecie dzieci jest przyzwyczajenie ich do spożywania niesłodzonych napojów, które należy zaszczepić maluchom już od pierwszego roku życia. Woda i herbatki to zawsze najlepsze opcje, ale jeśli zdecydujesz się na sok, wybieraj zawsze produkt 100% i rozcieńczaj go pół na pół z wodą. Maluch nawykły do takich smaków będzie z niechęcią odnosił się do przesłodzonych lemoniad czy napojów typu cola.
Sprawdź jak ograniczać ryzyko rozwoju próchnicy zębów u dzieci: https://niebieskiepudelko.pl/jak-dbac-o-male-dziasla-i-pierwsze-zabki/
Prędzej czy później każde dziecko zorientuje się, że rówieśnicy jedzą coś innego i będzie miało szansę skonfrontować zamienniki słodyczy z oryginałami. Może się wówczas pojawić rozczarowanie, złość na rodziców i wyrzuty. Stąd bardzo ważne jest, aby potrzebę ograniczania cukru w diecie tłumaczyć pociechom już od najmłodszych lat. Można się w tym celu posłużyć książkami o zdrowym odżywianiu lub kreskówkami, które ukazują zagrożenia związane z konsumpcją słodyczy.
Dziury w zębach, chore serce czy utrudnienia w poruszaniu się wskutek nadwagi to wizje, które dość dobrze rezonują w dziecięcej wyobraźni. Jako przeciwwagę warto postawić dietę bogatą w warzywa, owoce i mleko, która powinna kojarzyć się maluchom z energią, zdrowiem, witalnością i uśmiechem.
Brakuje Ci inspiracji czym zastępować słodycze? Oto lista przysmaków, które nie zawierają dodanego cukru ani sztucznych słodzików, ale rozanielają podniebienie:
Warto pamiętać, że naturalne cukry występujące w owocach czy miodzie również są kaloryczne, a ich nadmiar ma negatywny wpływ na system insulinowy czy poziom bakterii w jamie ustnej. Nawet zdrowe zamienniki słodyczy należy więc dawkować racjonalnie, wpajając dzieciom zasadę, że słodki smak to luksus na deser, a nie całodzienna rutyna.
Pamiętaj: Dzienna dawka cukru dla dzieci w wieku 2-18 lat nie powinna przekraczać 25 g – wlicza się w to jednak cukier obecny w owocach, mleku, miodzie i innych produktach. Dzieci do 2 lat w ogóle nie powinny jeść słodyczy!
Tagi: cukier, słodycze, zamienniki słodyczy
Dodaj komentarz