Czy powinna być młodsza, czy raczej starsza? Bezdzietna, czy doświadczona w macierzyństwie? Najlepszymi opiekunami dla dziecka są zdecydowanie jego rodzice. Jeśli tylko to możliwe, warto, aby do 3. roku życia zapewnić dziecku właśnie taką formę wychowania.
W czołówce znajdują się jednak także babcie i dziadkowie, którzy – poza doświadczeniem – oferują osobiste zaangażowanie uczuciowe oraz niebagatelną wspólnotę genetyczną. Ale bywa i tak, że jedyną alternatywą jest posłać maluszka do żłobka lub znaleźć mu prywatną opiekunkę.
Oddając dziecko pod opiekę niani, pozwalasz mu zachować przyjazne i znacznie spokojniejsze warunki niż w przypadku żłobka: mniej dzieci to bowiem mniej stresu i zmęczenia, mniej hałasu i nadmiaru bodźców. To dobry sposób na oswajanie niemowlęcia z ludźmi – w całkowitej błogości domowego zacisza. Bez względu na to, czy opiekunka sama ma dzieci, czy nie – jeśli wybierzesz ją starannie i skrupulatnie – zapewnisz swojej pociesze towarzystwo doświadczone, cierpliwe i przyjacielskie.
W dzisiejszych czasach dostęp do informacji nie stanowi żadnego problemu. Za pomocą komputera z dostępem do Internetu można łatwo znaleźć kandydatki na opiekunki w swojej lokalizacji. Specjalizują się w tym ogólnopolskie serwisy gromadzące nianie oraz regionalne agencje pośrednictwa. Instytucje te teoretycznie proponują zweryfikowane kandydatki, ale nie są w stanie poświadczyć w 100% za wszystkie swoje podopieczne. Ponadto na ogólnych portalach ogłoszeniowych pojawiają się często prywatne anonsy, które mogą naprowadzić nas na właściwy trop. Oczywiście można również samodzielnie dodać ogłoszenie w rubryce „poszukuję”. Dopiero osobista rozmowa z potencjalną nianią pozwoli jednak zweryfikować jej ofertę i kwalifikacje.
Istnieje duża szansa, że gdy poszukasz niani przez specjalistyczny portal, zgłosi się do Ciebie kandydatka z nienagannym CV, pełnym doświadczenia, a nawet kierunkowego wykształcenia. Opieką nad dziećmi dorabiają sobie bowiem często studentki uczelni pedagogicznych, a profesjonalne centra szkoleniowe oferują już kursy dla opiekunów małych dzieci. To wszystko są cenne argumenty na korzyść kandydatki, ale… niekoniecznie decydujące.
Każda rodzina to indywidualny twór pełen unikatowych potrzeb. Dlatego punktem wyjścia do przygotowania się na rozmowę z kandydatką powinna być analiza własnych oczekiwań. Z doświadczeń zebranych w sieci wynika, że przede wszystkim warto pytać o:
dostępność, punktualność i elastyczność przy zmianie umówionych godzin opieki, w tym ewentualne wieczorne czuwanie;
poglądy na wychowanie dzieci – mogą być różne, ale dobrze, jeśli będą, choć częściowo zgodne z naszymi: co wolno, a czego nie, jak reagujemy na krzyk czy nieposłuszeństwo dziecka, jak i czym karmimy, jak usypiamy itd.;
pomysły na spędzanie czasu z dzieckiem;
ewentualne osobiste przyzwyczajenia, np. palenie, nieustannie włączony telewizor itp.;
gotowość do przyrządzania prostych posiłków, prasowania czy wykonywania drobnych prac domowych;
znajomość zasad udzielania pierwszej pomocy dzieciom i sposób reagowania w nagłych przypadkach;
gotowość do spacerów w każdych warunkach pogodowych.
Ogólnie nie chodzi o to, by – wzorem działów HR – dawać punkty i podliczać wyniki, lecz raczej wyrobić sobie ogólny obraz osoby, która przecież ma prawo mieć jakieś wady.
Punktem decydującym podczas rozmowy powinna być próba praktyczna. Warto poprosić kandydatkę, aby przez kwadrans zajęła się dzieckiem – pod Twoją obserwacją. Sama odmowa takiej prośby powinna być sygnałem ostrzegawczym. Większość kandydatek chętnie zgodzi się na taki test, a już po kilku minutach można zauważyć, jaki mają stosunek do dziecka i jak ono na nie reaguje. W przypadku najmłodszych warto poprosić o przewinięcie malucha i zobaczyć, jak kandydatka radzi sobie z podnoszeniem i manewrowaniem niemowlęciem.
Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Wszystko zależy od stopnia dojrzałości i wrażliwości dziecka. Trzeba przyjąć zasadę, że im mniejsze dziecko, tym więcej czasu będzie potrzebować, aby zaakceptować i oswoić się z nowym członkiem rodziny. Ale nawet w przypadku dzieci kilkuletnich, które rozumieją, że mama idzie do pracy i wróci, nie zawsze da się uniknąć trudnych chwil. Dlatego bardzo złym rozwiązaniem jest nagła zmiana – z dnia na dzień. Niemowlę może potrzebować kilku tygodni, przedszkolakowi wystarczy tydzień, a może i więcej. Trzeba uważnie obserwować dziecko i starać się odpowiadać na jego potrzeby. Nie ma też powodu, by wpadać w panikę, gdy pojawią się łzy. Po kilku dniach, gdy dziecko zrozumie, że mama wychodzi, ale zawsze wraca – sytuacja powinna się ustabilizować.
Sprawdź także, kim jest dzienny opiekun: https://niebieskiepudelko.pl/dzienny-opiekun-domowa-alternatywa-dla-zlobka/
Dodaj komentarz