Procedura epizjotomii, czyli po prostu nacięcie krocza, budzie bardzo wiele kontrowersji, również w świecie medycznym. W czasach, gdy kobieta ma prawo sama zaplanować swój poród, dobrze jest rozumieć wszystkie „za” i „przeciw”.
Od niepamiętnych czasów porody były dla kobiet ogromnym fizycznym wyzwaniem. Zanim osiągnęliśmy współczesny poziom medycyny, co roku tysiące rodzących umierało wskutek komplikacji okołoporodowych. Nic dziwnego, że położnicy skupili się na prewencji problemów.
Pierwszy raz wzmianka o nacinaniu krocza pojawiła się w tekście medycznym autorstwa irlandzkiego lekarza Fieldinga Oulda, który polecał zabieg w przypadku długiej akcji porodowej u kobiet o wąskim ujściu pochwy. Na dobre procedura przyjęła się jednak dopiero w latach 20 XX w., kiedy to amerykański położnik DeLee w ramach profilaktyki zaczął do każdego porodu polecać nacięcie krocza oraz użycie kleszczy.
Na efekty nie trzeba było długo czekać. W 1979 r. epizjotomię przeprowadzono w czasie 62% porodów w USA. U pierworódek wskaźnik ten wyniósł nawet 80%. W wielu szpitalach na całym świecie „cięcie” stało się rutyną, której nie konsultowano nigdy z pacjentką.
Epizjotomia to zabieg, który przeprowadza się w ostatniej fazie parcia, podczas skurczu. Lekarz nacina wówczas nożyczkami skórę, błonę śluzową oraz mięśnie krocza. Wszystko odbywa się w przeciągu kilku sekund, a kobieta nie odczuwa zwykle żadnego dyskomfortu – zagłuszają go emocje, bóle towarzyszące skurczom, a często i znieczulenie zastosowane do porodu.
Samo nacięcie może być wykonane w linii środkowej lub środkowo-bocznej. To pierwsze lepiej się zszywa i goi, ale samo w sobie stwarza ryzyko przedarcia aż do odbytu. Drugie jest mniej ryzykowne w tym zakresie, ale trudniejsze w reparacji i gojeniu.
Po zakończonej akcji porodowej lekarz zaszywa przeciętą tkankę – standardem są już dziś szwy rozpuszczalne, które nie wymagają późniejszego usuwania. Przez pierwsze kilka dni po porodzie rana może być bolesna, utrudniać młodej mamie siedzenie i stanie. Do końca okresu połogu wszelkie dolegliwości zwykle jednak ustępują, a rana się goi, pozostawiając za sobą mniejszą lub większą bliznę.
W założeniu nacięcie krocza ma zapobiegać jego spontanicznemu pęknięciu, które może wiązać się z poważniejszym krwotokiem i uszkodzeniem tkanki między pochwą a odbytem, a czasem również pochwą i sromem. Według zwolenników dobrze wykonany zabieg może ochronić kobietę przed powikłaniami pęknięcia, w tym: kłopotliwym nietrzymaniem moczu, kału i gazów. A przecież lepiej zapobiegać niż leczyć… i cierpieć.
Inne argumenty stosowane dla poparcia epizjotomii obejmują prewencję urazów główki noworodka oraz ewentualnego niedotlenienia spowodowanego zaklinowaniem się dziecka w kanale rodnym. Można też spotkać się z opiniami, że kobieta po cięciu i zszyciu (stereotyp dodatkowego szwu „dla męża”) może cieszyć się lepszą jakością współżycia seksualnego.
Niestety, epizjotomia jako procedura inwazyjna niesie ze sobą swoje własne ryzyka. Rana nie tylko bowiem powoduje dość znaczny ból, ale może zostać łatwo zainfekowana, a i samo bliźnienie się nie zawsze przebiega, jak powinno. Z obserwacji medycznych wynika wręcz, że nacięte krocze paradoksalnie goi się dłużej i trudniej niż to, które pękło spontanicznie.
Brak też dowodów na teorię, jakoby epizjotomia miała chronić przed osłabieniem dna macicy – problem obserwowany jest u kobiet po porodzie bez względu na fakt uprzedniego nacięcia krocza. Do potencjalnych powikłań należą również zaburzenia życia seksualnego. Są kobiety, które wskutek epizjotomii odczuwają ból podczas stosunków seksualnych przez wiele miesięcy po porodzie!
Wreszcie, nacięcie krocza może sprawiać problemy przy dalszych porodach i nie wyklucza wcale dalszego pęknięcia. Czasami obserwuje się również uszkodzenie zwieracza odbytu, które znacząco utrudnia kontrolę nad wypróżnianie.
Według współczesnej medycyny nie ma żadnych przesłanek, aby rutynowo stosować nacięcie krocza. U większości kobiet procedura nie przynosi wcale spodziewanych korzyści, a ryzyko powikłań jest niebagatelne. Epizjotomię powinno się jednak wykonywać w uzasadnionych przypadkach, do których należą m.in.:
Ciężarna, jeśli jest przytomna, musi być zapytana o zgodę za przeprowadzenie epizjotomii. Swoją decyzję w sprawie ewentualności wykonania zabiegu może również uwzględnić zawczasu w planie porodu.
Przeczytaj również:
Bibliografia:
https://www.glowm.com/section-view/heading/Episiotomy/item/128
https://www.hopkinsmedicine.org/health/treatment-tests-and-therapies/episiotomy
https://www.mayoclinic.org/healthy-lifestyle/labor-and-delivery/in-depth/episiotomy/art-20047282
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/books/NBK546675/
Dodaj komentarz