Nowy Rok tradycyjnie zachęca do zmiany na lepsze. Dla każdego rodzica to wspaniała okazja, aby zastanowić się, co udałoby się poprawić w kontaktach z potomstwem.
Nikt nie jest rodzicem idealnym – wszyscy w końcu jesteśmy tylko ludźmi, o ograniczonej cierpliwości, wytrzymałości fizycznej i najczęściej niezaspokojonych własnych potrzebach. Nie oznacza to jednak, że nie warto się starać i pracować nad sobą. Tym bardziej że skutki wychowania i relacji z dziećmi prędzej czy później odbiją się na nas samych. Może okres świąt i rozpoczynającego się Nowego Roku będzie dobrym pretekstem do refleksji?
Podpowiadamy, na jakie aspekty rodzicielstwa warto zwrócić szczególną uwagę. Nie bierz się od razu na wszystkie! Wybierz jedno czy dwa postanowienia noworoczne i zrób wszystko, aby je zrealizować. Może i starszemu, i młodszemu pokoleniu będzie się w efekcie żyło lepiej?
Choroby, urazy, rówieśnicze konflikty, niepożądane zachowania, agresja lub nadmierna bierność – każdy rodzic, a zwłaszcza każda mama, powodów do zmartwień ma bez liku. Z jednej strony, to zupełnie naturalne, że dobro dzieci leży nam na sercu i stresujemy się wszelkimi niepowodzeniami czy zagrożeniami. Z drugiej jednak, czy te zmartwienia czemukolwiek pomagają?
Niestety, spirala antycypacji kolejnych niepomyślnych zdarzeń zwykle wymyka się spod kontroli. W każdej szansie widzimy w końcu ryzyko, w każdym problemie porażkę. To nie pomaga ani nam, ani dzieciom.
Co robić? Zmuszać się do myślenia pozytywnego mimo wszystko. Uczyć dzieci optymistycznego podejścia do rzeczywistości i wyciągania dobrych lekcji z negatywnych doświadczeń. Oczekiwać, że będzie lepiej!
Każdy z nas na pewno pamięta „suszenie głowy” z własnego dzieciństwa. Rodzice pieklący się nad nieporządkiem, kolejną uwagą w dzienniczku, bójką czy zgubą to już pokoleniowy stereotyp. Czy rzeczywiście chcesz do niego należeć? Czy masz realne poczucie, że moralizatorskie przemowy i dobre rady odnoszą pozytywny skutek? A może jednak ty mówisz swoje, a dziecko robi swoje?
Co robić? Wyrażaj swoje opinie, ale rób to krótko i dosadnie. A przedtem uważnie wysłuchaj, co dziecko ma do powiedzenia. Może problem tkwi zupełnie gdzie indziej niż przypuszczasz? Daj potomkowi szansę na bezstresowe wyrażenie swoich obaw, emocji, konfliktów wewnętrznych czy rozczarowań.
To postanowienie odnosi się przede wszystkim do rodziców małych dzieci, z którymi ciężko jest się racjonalnie porozumieć. Bojąc się ataków histerii, scen wściekłości czy ślepego uporu jesteśmy gotowi zgodzić się na wszystko. Na cukierki przed obiadem, piątą bajkę z rzędu czy wieczorną swawolę. W efekcie maluchy wyrastają na tyranów, którzy nie zjednają sobie sympatii w otoczeniu. Chroniąc złudny święty spokój, niepotrzebnie wykolejasz własne dzieci!
Co robić? Ustal wyraźne granice. Bez krzyku, płaczu, błagania czy emocjonalnego szantażu. Gdy zostaną one przekroczone, powiedz „nie” i postaw na swoim, nawet jeśli będzie to oznaczało wielką scenę. W końcu dziecko nauczyć się słuchać, przestrzegać zasad i respektować Twój autorytet. W przyszłości wyjdzie mu to tylko na dobre!
Najsmutniejszym faktem współczesnego rodzicielstwa jest minimalizacja czasu spędzanego wspólnie z dziećmi. Niby jesteśmy razem w domu, ale w rzeczywistości każdy przyklejony jest do własnego ekranu: dziecko do bajki, mama do telefonu, tata do komputera. Owszem, media elektroniczne stały się częścią współczesnego życia i nie da się z tym walczyć, a młode pokolenie będzie musiało żyć w świecie na poły wirtualnym. Nie oznacza to jednak, że na taką sytuację musimy się godzić we własnym domu. Tym bardziej że małe dzieci do lat 5 potrzebują realnych kontaktów z rodzicami, aby nauczyć się relacji z ludźmi w ogóle.
Co robić? Wprowadź godziny/dni bez mediów i przestrzegaj ich bez wyjątku. Na początku będzie trudno, ale w końcu zaczniecie doceniać te chwile tylko ze sobą. Czytajcie, grajcie, bawcie się, chodźcie na spacery, twórzcie razem. Z perspektywy czasu i Ty, i dziecko będziecie te właśnie godziny wspominać najlepiej!
Plaga siedzącego trybu życia w coraz większym stopniu dotyka młodszych i starszych. Dzieci coraz częściej cierpią z powodu otyłości i wad postawy, rodzice walczą z kilogramami, cukrem we krwi i cholesterolem. Codzienna aktywność fizyczna jest najlepszym środkiem zaradczym, a dodatkowo wzmacnia odporność i zbliża do siebie.
Co robić? Znajdź sport, który Was wszystkich bawi – może to być bieganie, jazda konna, pływanie, gra w piłkę, wspinaczka. Zapiszcie się na zajęcia lub chodźcie razem na świeże powietrze i motywujcie się wzajemnie. Możesz nawet znaleźć jakieś lokalne zawody w bieganiu i zgłosić do nich całą rodzinę!
Śniadanie każdy je o innej porze, a niektórzy wcale. Kolacje konsumuje się przed telewizorem. Obiady w weekend zastępuje pizza na wynos. W rezultacie odżywiamy się niezdrowo, naprędce i każdy z osobna. Bez wspólnych posiłków tracimy szansę na codzienne konwersacje i bycie razem.
Co robić? Przeorganizuj codzienne zwyczaje. Może uda się we większość dni tygodnia zgromadzić domowników przy śniadaniu? Jeśli nie, niech wspólna kolacja będzie świętością. W weekendy zaangażuj rodzinę do wspólnego gotowania – maluchy to uwielbiają, a jadłospis może od razu nabrać kolorów i wartości odżywczych. Nie zapomnij o eleganckim nakryciu stołu i dekoracyjności dań.
Frustracja wielu dorosłych bierze się z faktu, że spędzają oni większość czasu w domu na obowiązkach niedocenianych przy innych. Ty sprzątasz, pierzesz, prasujesz, a oni brudzą i gniotą. W rezultacie rodzice są zmęczeni i rozdrażnieni, a dzieci nienawykłe do obowiązków i niewdzięczne. Nowy Rok to najwyższa pora, aby to zmienić!
Co robić? Już trzylatkom możesz dawać proste zadania typu segregowanie skarpetek, a im starsze potomstwo, tym więcej powinno mieć obowiązków. Nie muszą to być ciężkie prace – ważne by były wykonywane regularnie. Wynoszenie śmieci, opróżnianie zmywarki, sprzątanie swego pokoju czy układanie butów w szafce to najzwyklejsze zajęcia, które Tobie zaoszczędzą czasu, a dzieci nauczą odpowiedzialności!
Tagi: noworoczne postanowienia
Dodaj komentarz