Pośród chorób wieku dziecięcego, które dzięki szczepieniom odchodzą powoli w zapomnienie, jest różyczka. Objawy infekcji nie są jednak na tyle charakterystyczne, aby zawsze dało się ją łatwo rozpoznać. Co warto wiedzieć o różyczce? Czy należy szczepić na nią dzieci?
Różyczkę wywołuje wirus Rubella (Rubivirus rubellae), który przenosi się między ludźmi drogą kropelkową. Wystarczy, że dwoje ludzi stoi w bliskim kontakcie i mówi, aby po 2-3 tygodniach doszło do zakażenia. Na szczęście, na różyczkę choruje się raz w życiu, nabywając tym samym dożywotnią odporność. Przypadki ponownego zachorowania są bardzo rzadkie.
Nie jest łatwo prawidłowo zdiagnozować różyczkę. Objawy infekcji nie tylko mogą być mylone z symptomami odry, parwowirusa B19, enterowirusów czy herpeswirusów-6, ale czasami są wręcz nieobecne. Bezobjawowy lub bardzo łagodny przebieg choroby nie należy do rzadkości w populacji zdrowych dzieci wieku przedszkolnego – szacuje się go na poziomie nawet 25-50%!
Jeśli symptomy się już pojawiają, są dość niespecyficzne i obejmują:
Najbardziej charakterystycznym objawem różyczki, któremu zawdzięcza ona swą nazwę, jest drobna różowa wysypka. Pojawia się ona najpierw na twarzy, a następnie rozprzestrzenia się szybko po tułowiu oraz kończynach. Wszystkie symptomy ustępują z reguły w przeciągu 5 dni, a wysypka blednie w tej samej kolejności, w jakiej się pojawiała.
Choć większość pediatrów stawia diagnozę na podstawie obrazu klinicznego, w rzeczywistości dla potwierdzenia infekcji powinno się wykonać badania krwi pod kątem przeciwciał przeciw różyczce.
Jako typowo wirusowa infekcja różyczka nie wymaga żadnego konkretnego leczenia. Małym pacjentom zaleca się przede wszystkim izolację (aby zapobiec rozprzestrzenianiu wirusa) oraz dużo odpoczynku. Dla poprawy samopoczucia i zbicia gorączki u dziecka warto sięgnąć po paracetamol lub ibuprofen. Poza tym zaleca się zwiększyć ilość przyjmowanych płynów. W przypadku kataru można również zastosować płukanie nosa.
Powikłania po różyczce przebytej w wieku dziecięcym są bardzo rzadkie, ale poważne. Należą do nich zaburzenia krzepnięcia oraz stany zapalne mózgu. Nawet 70% dorosłych kobiet doświadcza też symptomów artretyzmu.
Prawdziwym powodem, dla którego różyczkę się aktywnie zwalcza w ramach publicznych systemów służby zdrowia, są jednak komplikacje dotyczące kobiet w ciąży. Jeśli do zakażenia dojdzie w pierwszych 20 tygodniach, wirus Rubelli można uszkodzić płód, prowadząc do rozwoju poważnych wad wrodzonych. W szczególności maluszki już po urodzeniu doświadczają zaćmy, głuchoty, anomalii serca, a nawet uszkodzeń mózgu. Problemy te mogą występować w różnym natężeniu, ale traktowane są jako zbiorcza jednostka chorobowa zwana zespołem różyczki wrodzonej (CRS). Infekcja po 20 tygodniu ciąży nie powinna już mieć żadnego wpływu na płód.
W Polsce w ostatnich dwóch dekadach dzięki szczepieniom z roku na rok malała liczba przypadków różyczki – w 2019 r. odnotowano mniej niż 300 przypadków. Dodajmy, że w okresie epidemii w 2013 r. chorych było ponad 38 tysięcy! (źródło: www.szczepienia.info). Niestety, najnowsze dane nie są pomyślne. Według Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego w roku 2021 r. odnotowano nawet trzykrotny wzrost zachorowań w stosunku do stanu sprzed dwóch lat. Powodem może być odmowa szczepień, propagowana przez ruchy antyszczepionkowe.
Według kalendarza szczepień obowiązkowych tymczasem wszystkim zdrowym dzieciom w wieku 13-15 miesięcy powinno się podać pierwszą dawkę szczepionki skojarzonej przeciwko odrze, śwince i różyczce (MMR). Drugą podaje się w 6 roku życia.
Szczepionka MMR jest szczepionką żywą, co oznacza, że zawiera żywe patogeny pozbawione po prostu potencjału chorobotwórczego. Z tego względu wywołuje nieco wyraźniejsze skutki uboczne w postaci zaczerwienienia, bólu i opuchlizny w miejscu ukłucia. Dziecko może również doświadczyć podwyższenia temperatury ciała, wysypki oraz powiększenia węzłów chłonnych. Symptomy te ustępują jednak samoistnie do 24 godzinach i nie powinny być powodem do odmowy szczepienia.
Choć może się wydawać, że różyczka nie jest chorobą groźną, dane z Afryki i Południowo-Wschodniej Azji wskazują, że przy braku szczepień co roku rodzi się ponad 110 tysięcy noworodków z różyczką wrodzoną. Nie jest to sytuacja, którą można bagatelizować lub którą chcielibyśmy odtworzyć w Europie.
Bibliografia:
https://www.cdc.gov/rubella/about/symptoms.html
https://www.mayoclinic.org/diseases-conditions/rubella/symptoms-causes/syc-20377310
Tagi: infekcje wieku przedszkolnego, różyczka
Dodaj komentarz