Strona główna » Lifestyle » Lifestyle » Jak być dobrą matką » Czy młoda mama powinna czasem uciec od rodziny?

Czy młoda mama powinna czasem uciec od rodziny?

urlop macierzyński

U większości kobiet po porodzie nazwa urlop macierzyński wywołuje salwę śmiechu. Bo praca na trzy zmiany daleka jest od wizji jakiegokolwiek urlopu.

Czujemy się osaczone. Mąż idzie do pracy, a po pracy czasem ma jeszcze trening albo mecz. My musimy większość czasu spędzać w domu z kapryśnym niemowlęciem, albo na spacerach – też z niemowlęciem. A jak dodać do tego gotowanie i sprzątanie z niemowlęciem oraz wizyty w przychodni pediatrycznej, to pojawia się pewna forma psychicznego i fizycznego zmęczenia, które niebezpiecznie narasta.

Czy to nie powinno być normalne?

Wiele teorii lifestylowych, dietetycznych i psychologicznych odsyła nas do dalekiej przeszłości jako wzorca naturalnego życia, dyktowanego biologią raczej niż pieniądzem i informacją. W duchu tej idei młode matki nie mogą jednak liczyć na zrozumienie. Wyjąwszy bowiem dawną arystokrację otaczającą się niańkami i mamkami, kobiety od tysięcy lat rodziły dzieci i dosłownie nosiły je na sobie przez długie miesiące. Na pole szło się o brzasku z chustą (https://niebieskiepudelko.pl/chusta-czy-nosidelko/), a gromada dzieci stawała się głównym zajęciem i pracą do czasu…aż pojawiały się wnuki. Tak samo jak u poniektórych gatunków zwierząt, wczesne macierzyństwo było oczywistym stanem ciągłej jedności z maluszkiem. Ten typ relacji istnieje zresztą do dzisiaj w tradycyjnych społeczeństwach, np. afrykańskich, gdzie nawet kilkuletnie dzieci spędzają większość dnia uwieszone na mamie.

Psychologowie o separacji

Owo naturalistyczne podejście do macierzyństwa potwierdzają liczne eksperymenty psychologiczne dowodzące, że przez pierwsze miesiące swego życia dziecko nie rozumie nawet, że mama jest odrębnym człowiekiem. Kryzysy separacyjne pojawiające najczęściej w wieku 8-9 miesięcy, a potem między pierwszym a drugim rokiem życia, dowodzą, że zniknięcie mamy dla maluszka jest ogromnym stresem, który może mieć nawet długofalowe negatywne skutki. Według naukowców z Uniwersytetu Columbia w USA, którzy w kompleksowy sposób podsumowali wcześniejszej badania nad separacją niemowląt, rozłąka matki i dziecka w pierwszych dwóch latach życia na okres tygodnia i więcej w bezpośredni sposób przekłada się na negatywne zachowania w wieku 3 lat, a dalej agresję w wieku lat 5!

Także zwolennicy teorii przywiązania podkreślają, że podstawą zdrowego rozwoju i szczęśliwego usposobienia maluszka jest poczucie bezpieczeństwa wynikające z pewności, że gdy płacze, mama na to zareaguje. Czy w tym kontekście może w ogóle myśleć o wakacjach od dziecka?

Druga strona medalu

Mało który aspekt rodzicielstwa jest jednak jednostronny. Niezbyt optymistyczne są bowiem statystyki mówiące o depresji poporodowej (https://niebieskiepudelko.pl/depresja-poporodowa/) pojawiającej się u co piątej młodej mamy. Nawet 70-80% kobiet w okresie połogu i potem doświadcza przysłowiowego „baby-bluesa” wynikającego z uczucia zmęczenia, jednowymiarowości, braku kontaktów towarzyskich i obniżenia poczucia własnej wartości. Portale internetowe i fora dosłownie zasypane są komentarzami kobiet, które czują się na skraju wyczerpania emocjonalnego i zazdroszczą mężczyznom równowagi w życiu.

A że żyjemy w czasach emancypacji i panowie próbują nawet czasem podjąć rękawicę zostając z dzieckiem w domu, podczas gdy głodna kariery żona wraca do pracy, pojawiają się coraz częściej głosy o tym, że mamie należy się czas tylko dla siebie, że powinna go sobie wywalczyć, ba, nawet wyjechać na wakacje!

„Mumcation” czyli mama sama na wakacjach

Idea wakacji dla mamy jest dość prosta. Masz dość wszystkich obowiązków, kup bilet albo voucher i powiedz, że wyjeżdżasz. Na dwa dni, pięć dni, dwa tygodnie. Może nie spotkasz się z entuzjazmem wśród bliskich, ale wszyscy sobie poradzą, tak samo jak poradziliby sobie gdybyś wylądowała w szpitalu. Może nawet docenią ogrom Twojego zaangażowania?

Wedle tej teorii mama jedzie więc na urlop, zapomina o rodzinie i oddaje się masażom, spacerom, relaksowi. Potem zaś wraca, świeża i wypoczęta, i z uśmiechem na ustach podejmuje swoje dawne obowiązki. I cała rodzina skrzy szczęściem… dopóty kobieta znów nie poczuje, że ma dość.

Każdy racjonalista, któremu nieobce jest życie rodzinne, natychmiast dojrzy spore luki w powyższym rozumowaniu. Bo nie da się zmienić trudów macierzyństwa jednorazową ucieczką do Spa, a jeśli tych ucieczek będzie więcej, odbije się to prędzej czy później na dziecku/dzieciach. Bo trudno jest faktycznie oderwać się od domu i odpoczywać nie myśląc o niemowlęciu. Bo może życie nie polega na tym, żeby uciekać, gdy jest ciężko?

Złoty środek, czyli godzina dla siebie

Na szczęście, między męczeństwem młodej mamy a eskapizmem jest droga pośrednia, która uwzględnia dobro wszystkich zainteresowanych. Mowa o krótkich, ale regularnych i powszechnie respektowanych chwilach na bycie samą ze sobą. Idealnie poza domem i ze świadomością, że maluszek ma zapewnioną doskonałą opiekę ze strony bliskiej osoby. Czy to będzie cotygodniowy wypad na siłownię czy weekendowe spotkanie z przyjaciółką, odrobina rozłąki dziecku nie zaszkodzi, a mamę może rzeczywiście pozytywnie naładować!

 

 

Tagi: , , , , ,

Twoje korzyści z rejestracji

  • Kody rabatowe na ubranka dla dzieci wysyłane na Twój e-mail
  • SMS ze zniżkami do sklepów z zabawkami
  • Zaproszenia do darmowych szkoleń online z nagrodami
  • Udział w społeczności Mam na forum
  • Darmowy newsletter z poradami dla młodych mam i kobiet w ciąży
  • Bezpłatny e-magazyn Niebieskie Pudełko
  • Podcasty tematyczne, infografiki oraz webinaria do pobrania
  • Bezpłatne poradniki do pobrania w PDF
  • Konkursy z nagrodami
  • Udział w Niebieskim Konkursie
ZAREJESTRUJ SIĘ

Zobacz również

Skomentuj jako pierwszy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Advertisement

Pakiety

Będę Mamą Skarb Malucha Ja i moje maleństwo

Placówki