Zima to doskonała pora na rodzinny wyjazd w góry. Wielu rodziców zastanawia się, w jakim wieku ich pociechy mogą rozpocząć naukę jazdy na nartach lub snowboardzie. Rozwiewamy wszystkie wątpliwości.
Jazda na nartach to sport, który jest wielką frajdą dla najmłodszych, a przy tym nie wymaga wyjątkowej siły i precyzji. Maluchy jeżdżą na początku na mało stromych stokach i bez kijków, co zasadniczo ogranicza też ryzyko poważnych urazów. Oddanie dziecka pod opiekę instruktora lub szkółki narciarskiej pozwala też dorosłym na nieco sportowej rozrywki w górach, której często brakuje w codziennej bieganinie.
W różnych szkołach mogą być nieco inne ograniczenia wiekowe. Panuje jednak zgodne przekonanie, że maluch najpierw musi się nauczyć porządnie chodzić, a dopiero potem może pomyśleć o zjazdach. Stąd za progowy wiek przyjmuje się 18 miesięcy. Instruktorów, którzy podejmują się treningu dzieci poniżej 2,5 roku życia, nie ma jednak na świecie zbyt wiele, a większość ekspertów uważa, że to dużo za wcześnie. Tym bardziej że sporo malców w tym wieku nie umie jeszcze chodzić na nocnik i potrzebuje regularnych drzemek, które mogą kolidować z czasem kursu.
Sam fakt, że w internecie można więc znaleźć widea dwulatków szusujących w górskich serpentynach, nie jest więc żadnym dowodem, że tak trzeba czy można. Każde dziecko rozwija się w różnym tempie i ma nieco inne predyspozycje fizyczne. Na ogół jednak większość szkół narciarskich bez problemu przyjmuje na naukę dzieci w wieku od lat 3. Jeśli Twoja pociecha nie wydaje się jednak jeszcze gotowa, nie ma po co jej zmuszać.
Ogromna większość instruktorów zgadza się, że dzieci w wieku 4-5 lat to najlepszy materiał na małych narciarzy. Potrafią już posłuchać, posiadają dość dobrą kontrolę nad swoim ciałem i nie wpadają łatwo w histerie. Nie dają się też łatwo rozproszyć i nie szukają wszędzie dokoła okazji do zabawy. Uważa się, że pięciolatek w ciągu trzech dni jazdy z instruktorem jest w stanie posiąść umiejętność jeżdżenia pługiem skręcania, zatrzymywania się i korzystania z wyciągu. W tym wieku większość szkół oferuje już kilkugodzinne programy zajęć.
Może się oczywiście zdarzyć, że pociecha ma już 5 lat, ale białe szaleństwo nie jest jeszcze wciąż dobrym pomysłem. Nie naciskaj i nie spiesz się, jeśli mimo przedszkolnego wieku:
Uwaga – to, że dziecko raz czy dwa popłacze się po upadku, czy będzie zniechęcone po lekcji, nie oznacza, że trzeba od razu się poddawać. Łagodna motywacja rodziców może zdziałać cuda, a złe emocje szybko miną, gdy pojawią się pierwsze sukcesy. Jeśli jednak każda godzina na stoku jest stresem i dramatem, warto rozważyć czy nie trzeba poczekać na kolejny sezon.
Można się wręcz spotkać z opiniami, że najszybsze postępy na stoku robią dzieci w wieku 6-7 lat, które są już pewne siebie i bardzo zmotywowane. Nic się więc nie stanie, jeśli poczekacie z nartami do wieku szkolnego.
Jazda na desce snowboardowej jest coraz popularniejsza, a wśród młodych ludzi urosła już do rangi kulturowej. Jest to jednak sport trudniejszy niż jazda na nartach, więc nie warto do niej namawiać małych dzieci – upadki są bardzo bolesne, a sama technika skrętów znacznie bardziej wymagająca.
I znowu, choć są na świecie przypadku 2,5-letnich dzieci jeżdżących na desce nie gorzej niż niektórzy dorośli, większość ekspertów do wieku 8 lat poleca raczej narty, które są przyjemnie symetryczne. Co więcej, upadki podczas nauki, których jest naprawdę dużo, mogą negatywnie wpływać na rozwijające się jeszcze stawy nadgarstkowe. Na ogół lepiej jest więc zacząć od nart, a dopiero w wieku szkolnym wypróbować zabawy ze snowboardem.
Aby nauka jazdy była przyjemna, dziecko musi czuć się ciepło, wygodnie i bezpiecznie. Zimowy kombinezon to podstawa, choć również dobrze sprawdzi się kurtka ze śniegowym pasem i spodnie na szelkach. Pamiętaj, że maluchy dużo spadają i chętnie siedzą lub leżą w śniegu więc odzież powinna być wodoodporna. Pod spód zakładamy cienkie warstwy z termoaktywnej tkaniny, która oddycha i gwarantuje ciepło, bez przegrzewania i pocenia.
Koniecznym wyposażeniem są również nieprzemakalne rękawice narciarskie, chroniący szyję ocieplacz, długie i odpowiednio grube skarpety oraz kask dopasowany do rozmiaru głowy dziecka. Gogle niektórym maluchom pomagają chronić oczy przed śniegiem, innym zaś przeszkadzają – warto pozwolić dziecku zdecydować.
Naturalnie pociecha potrzebuje też dobrane do wzrostu narty oraz buty. Kijki na pierwsze lekcje nie są potrzebne. Ważniejszym wyposażeniem mogą być batoniki i drobne słodycze – dzieci szybko głodnieją na mrozie, a odrobina cukru doskonale dodaje im animuszu!
Tagi: narty, nauka jazdy na nartach, sport
Dodaj komentarz