Teściowa to popularny temat dowcipów i utyskiwań mężatek. Nie warto jednak powielać społecznych stereotypów, zwłaszcza, że dla dobra dziecka bliski związek z obiema babciami to zazwyczaj wielka korzyść!
5 marca obchodzimy oficjalnie Dzień Teściowej – to tylko jeden z powodów, aby przemyśleć relacje z matką męża i w razie potrzeby spróbować coś w nich zmienić. Konflikty w rodzinie, chociaż często nieuniknione, nikomu bowiem nie wychodzą na zdrowie, a mogą wręcz negatywnie wpływać i na związek rodziców, i na dzieciństwo malucha. I choć mało która teściowa jest idealna, z prawie każdą można sobie ułożyć stosunki tak, aby przysłowiowy wilk był syty i owca cała.
Bez względu na to, jak od początku związku układają się nasze relacje z matką partnera, narodziny dziecka są w nich ważnym kamieniem milowym. Po pierwsze, sama stajesz się bowiem matką i zaczynasz inaczej oceniać różne kwestie. Ponieważ dobro maluszka staje się dla Ciebie priorytetem, możesz być bardziej bezkompromisowa i zdeterminowana niż dotychczas. Z drugiej jednak strony, choć dziecko jest Wasze, dla teściowej jest „krwią z jej krwi”, kolejnym pokoleniem JEJ rodziny i trudno się dziwić, że może chcieć brać w jego życiu aktywny udział. Kłopot zaczyna się, gdy wyobrażenia matki na temat wychowania niemowlęcia rozbiegają się całkowicie z przekonaniami starszej generacji, której często wydaje się, że wie lepiej, tylko dlatego, że dłużej żyje.
Niezależnie od sytuacji życiowej i zawodowej, każda kobieta po porodzie potrzebuje zwykle pomocy. Przy pierwszym dziecku brakuje nam doświadczenia i organizacji, przy kolejnych mamy dodatkowe obowiązki związane z wychowaniem starszego rodzeństwa. Babcia w takiej sytuacji okazuje się często wybawieniem, zwłaszcza, jeśli jest już na emeryturze. Obecność bliskiej, zaufanej osoby z rodziny, która sama jest matką i nie traktuje opieki nad dzieckiem jako obowiązku czy pracy, ale radość, to prawdziwa wygrana na loterii. Nawet, jeśli nie mówimy o codziennym spędzaniu czasu z maluszkiem, okazyjne spacery, zabawy czy wieczorny baby-sitting okazują się często ową niewielką pomocą, dzięki której młoda mama może zadbać o swoje potrzeby, ogarnąć dom i skupić się także na życiu małżeńskim.
Bez względu na szersze relacje w rodzinie i oczekiwania seniorów, to Ty jako matka dziecka masz prawo decydującego głosu w kwestiach dotyczących wychowania maluszka. Jeśli więc teściowa chce pomóc, ale czujesz lub wiesz, że ma odmienne niż Ty opinie na temat drzemek, karmienia czy ubierania, musisz być w stanie wyjaśnić jej swoje reguły z całą stanowczością. Nie chodzi tu o brak szacunku dla jej doświadczeń życiowych czy wiedzy, ale jasną komunikację, że teraz nadeszła Twoja pora na wychowywanie dzieci. Zamiast mieć nadzieję, że będzie po Twojemu, zdecyduj się więc na otwartą i spokojną rozmową, w której kategorycznie określisz na czym Ci zależy, a z czym się absolutnie nie zgadzasz.
Zadbaj jednak, aby owa lista zakazów i nakazów była stosunkowo krótka i dotyczyła wyłącznie spraw najistotniejszych. Mnożąc zasady i rozdrabniając się na instrukcje typu którędy chodzić na spacer czy jak wkładać kaftanik, nie tylko zmniejszasz prawdopodobieństwo ich przestrzegania, ale sprawiasz, że babcia poczuje się negowana i ograniczana w swojej roli. Dobrze jest również, jeśli za każdą decyzją będziesz potrafiła postawić silny argument, typu „nie solimy zupki, bo sód jest szkodliwy dla nerek niemowląt” czy „nie ubieramy za ciepło, bo stawiamy na hartowanie maluszka, aby nabrał naturalnej odporności”.
Opowieści o teściowych, które podsuwają wegetariańskim dzieciom po kryjomu mięso lub podają alergikom krowie mleko, bo jest zdrowe, to dziś temat rzeka. I owszem, często pojawią się w rodzinnym życiu sytuacje, kiedy nie będzie nam się podobać, w jaki sposób babcia strofuje, rozpieszcza czy ubiera wnuka. Warto wówczas zwrócić uwagę, z szacunkiem i twarzą w twarz, ale bez przesadnego dramatyzowania. Jeśli jednak faktycznie teściowej zdarza się otwarcie łamać podstawowe zasady lub nieustannie naginać praktyki wychowawcze do swoich przekonań, należy zareagować stanowczo, najlepiej w porozumieniu z partnerem. Nie uciekajmy się przy tym to szantażu czy gróźb, ale dajmy babci odczuć, że jej rola ma swoje ograniczenia.
Podczas gdy jedne mamy narzekają na nadgorliwe babcie z dobrymi radami i złymi nawykami, inne bezskutecznie oczekują oferty pomocy. Sześćdziesięcio- a nawet siedemdziesięcioletnie kobiety bywają dziś wszak bardzo aktywne i, nawet, jeśli nie pracują już zawodowo, mają dzień wypełniony osobistymi przyzwyczajeniami, hobby czy kontaktami towarzyskim. To na pewno korzystne podejście do jesieni życia, ale z drugiej strony, niewykorzystany potencjał. I maluchowi dobrze zrobiłby bowiem kontakt z dynamiczną, młodą duchem babcią, i seniorce przydałoby się poczucie bycia potrzebną i kochaną. Pasje i aktywności z czasem wszak naturalnie wygasają, a ciepłe relacje w rodzinie bywają w późnej starości największym skarbem.
Jeśli więc w skrytości marzysz o pomocy teściowej, ale sama od siebie nie wykazuje ona inicjatywy, spróbuj delikatnej perswazji. Po pierwsze, warto poprosić męża o pośrednictwo – rodzone dziecko zawsze ma większą swobodę w kontaktach z własnymi rodzicami. Po drugie, możesz sama zaproponować raz w tygodniu spotkanie na kawę czy wspólny spacer, dając babci maluszka do potrzymania, przewinięcia czy powożenia. Czasem takie proste „przynęty” rozbudzają całą burzę pozytywnych uczuć!
Niezależnie od swoich racji i negatywnych doświadczeń, pamiętaj, że Twoja Teściowa wychowała wspaniałego człowieka, jakim jest Twój Partner i już z tego względu zasługuje na trochę zaufania. Jest ona także normalnym człowiekiem, który ma prawo czuć stres, onieśmielenie czy silne uczucia przywiązania i zamiast je negować, lepiej jest pomóc jej je okiełznać z korzyścią dla dziecka. Nie bójmy się krytykować, ale dbajmy też o pozytywne wzmocnienie – niech babcia wie, że jest kochana, a jej pomoc jest niezastąpiona!
Tagi: babcia, dziadkowie, Dzień Teściowej, opieka nad dzieckiem
Dodaj komentarz