Widok krwi w okresie ciąży jest zawsze przerażający i przywodzi na myśl najgorsze. Na szczęście,
w większości przypadków można być dobrej myśl.
Ten scenariusz poznały już miliony kobiety na całym świecie. Radość z odkrytej ciąży i bijącego na USG serduszka pryskają nagle ni stąd, ni zowąd, gdy na majtkach pojawia się krew. Czasem jest to zaledwie brudzenie, czasem coś na kształt miesiączki, a czasem nawet obfity krwotok z bolesnymi skurczami. Poronienie? Niekoniecznie.
Najczęstszą przyczyną pojawiania się krwawienia w pierwszym oraz drugim trymestrze ciąży są krwiaki powstające w macicy na skutek oddzielenia się samego embrionu lub w późniejszej fazie kosmówki od ściany macicy. Dokładna geneza tego zjawiska i czynniki ryzyka nie są dobrze poznane – problem dotyczy kobiet w każdym wieku, niezależnie od pochodzenia i bez związku ze schorzeniami ginekologicznymi czy poziomem aktywności.
Bardzo często jednak pojawienie się krwiaka w jednej ciąży może zwiastować powtórkę w kolejnych. Winnego łatwo zdiagnozować poprzez badanie USG, które potrafi oszacować dokładną wielkość plamy krwi uwięzionej między błonami i tym samym pomaga określić prognozę dalszego przebiegu ciąży.
Sam krwiak powstaje w macicy często niepostrzeżenie, a dopiero jego urwanie się manifestuje się mniej lub bardziej gwałtownym krwawieniem. Najczęściej nie mówimy to o pojedynczym incydencie, ale powtarzającym się nawet w przeciągu kilku tygodni nawracającym krwawieniu lub brudzeniu. Część uwięzionej krwi takim sposobem wydostaje się bowiem na zewnątrz, podczas gdy część bywa wchłaniana przez organizm matki. I tak najczęściej, zupełnie naturalnie, problem rozwiązuje się sam.
Kobiety ze zdiagnozowanym krwiakiem między 6 a 12 tygodniem ciąży bardzo często w 18-20 tygodniu są już ultrasonograficznie „czyste”. Ale zdarza się, że krwiak towarzyszy dziecku aż do rozwiązania albo powoduje wcześniej poronienie.
Choć krwawiąc z dróg rodnych trudno nie myśleć o poronieniu, w przeważającej części wypadków wszystko kończy się dobrze. Krwiaki są najczęściej niewielkie lub średniej wielkości i nie mają żadnego wpływu na przebieg ciąży, ustępując samoistnie. Przyszła mama po diagnozie może oczekiwać ponownych krwawień, ale, o ile nie są one gwałtowne i bardzo bolesne, nie powinna się nimi niepokoić.
Bywa jednak i tak, że duży krwiak widoczny na USG może zagrażać płodowi w dość realny sposób. Im większe pole wylewu, tym większe bowiem ryzyko, że embrion lub łożysko zostanie całkowicie oderwane od ściany macicy, co z kolei spowoduje poronienie lub przedwczesny poród. Zagrożenie mogą stwarzać także średniej wielkości krwiaki zlokalizowane w bezpośrednim sąsiedztwie łożyska.
Każda ciężarna udająca się z problemem do lekarza liczy oczywiście na fachową medyczną pomoc. Niestety, mimo fascynującego rozwoju nauki i technologii, klasyczne problemy ciążowe nadal pozostają często zależne tylko i wyłącznie od matki natury. Mało który ginekolog przyzna jednak swoją bezradność, która na dodatek podkopuje zwykle samopoczucie przyszłej mamy, więc bardzo często stosuje się leczenie zachowawcze, które nie zaszkodzi, a w najgorszym przypadku pocieszy chociaż pacjentkę.
Standardową, ale niepodpartą naukowymi dowodami terapią jest podawanie krwawiącym ciężarnym rutinoscorbinu, który wzmacnia ściany naczyń krwionośnych i ułatwia wchłanianie się krwiaków w ogóle. Czy taka suplementacja może w wyraźny sposób zaważyć na losach ciąży ze zdiagnozowanym krwiakiem na macicy, można tylko spekulować. Nieco bardziej optymistycznie przedstawia się propozycja leczenia progesteronem podawanym zwykle dopochwowo w postaci globulek. To rozwiązanie nie wpływa w żaden sposób na sam wylew, ale zdaniem naukowców ogranicza ryzyko spontanicznego poronienia.
W jednym z badań ginekologicznych z 2007 r. wykazano również, że podawanie 40 mg dydrogesteronu (Duphaston) dziennie ogranicza prawdopodobieństwo poronienia również w przypadku dużych krwiaków i jest statystycznie skuteczniejsze niż mikronizowany progesteron. Również i w tym przypadku mowa jest jednak raczej o ograniczaniu ryzyka utraty ciąży niż leczenia problemu samego krwawienia z macicy.
9 na 10 ginekologów w przypadku jakiegokolwiek krwawienia z dróg rodnych w czasie ciąży zaleci zwolnienie z pracy, leżenie, unikanie dźwigania i kucania oraz powstrzymywanie się przed współżyciem seksualnym. Faktycznie, większość pacjentek wręcz oczekuje od lekarza takich wskazówek, czując się lepiej z myślą, że dbają o dziecko, oszczędzając siebie.
Medyczne uzasadnienie leżenia podczas ciąży nie jest jednak tak oczywiste. Żadne badanie naukowe nie potwierdziło dotąd skuteczności leżenia w ograniczaniu ryzyka poronienia, a niektóre badania wskazują wręcz na szereg negatywnych skutków ubocznych – od zwiotczenia mięśni i bólów kręgosłupa, po obniżenie samopoczucia i ryzyko depresji.
Przy obfitych krwawieniach kilka dni odpoczynku może naturalnie pomóc ustabilizować sytuację, ale wydaje się, że w większości przypadków kobieta z krwiakiem może normalnie się poruszać, unikając jedynie przeciążeń, ciężkiej pracy fizycznej i nadmiernego stresu. Zalecane jest również zwiększenie ilości wypijanych płynów nie tylko ze względu na ryzyko odwodnienia, ale aby ograniczyć skłonność macicy do skurczów.
Tagi: krwawienia w ciąży, macica, porienie
Witam pół roku temu musiałem poronic przez krwiaka, który się powiększa teraz jestem po wizycie I znów 5 tydz I znów krwiak…. leżę ale jestem załamana… na szczęście mam synka 6 lat ktory wroci zaraz z przedszkola :)
Dziekuje za artykul. Chcialam zapytac, na jakich zrodlach opieral sie autor tekstu piszac, ze wystapienie krwiaka w jednej ciazy daje duze prawdopodobienstwo pojawienia sie krwiaka w kolejnej ciazy? Nigdzie, poza tym artykulem nie znalazlam takiej informacji, a probuje ustalic, jak to jest.
Kasia w dniu 14 sierpnia 2020 22:16
Piszę ku pokrzepieniu dla dziewczyn, które właśnie zmagają się z krwiakiem. W ciążę zaszłam po wieloletnich staraniach. W 6 tygodniu po krwawieniu zdiagnozowano krwiaka podkosmówkowego. Miał ok. 3 cm. Zalecono “reżim łóżkowy” i luteinę. Mimo absolutnego stowania się do zaleceń za kilka dni wylądowałam po silnym krwawieniu w szpitalu.Krwiak wypełniał cała macice. Zarodek miał ok. 1 cm. Lekarka powiedziała, że nie jest w stanie go zmierzyc, nie da się nic zrobić tylko pić litrami melisę i leżeć Myślałam że to koniec. Ale najbliżsi dali mi siłę, podbudowały mnie historię dziewczyn w ciąży z krwiakiem z happy endem. A ponadto trafiłam do cudownego ginekologa, który potrafił się zatroszczyć i co tydzień po pacjentkach przyjmował mnie żeby sprawdzić jak wygląda usg. Postanowilam ze wszystkich sił zawalczyc o marzeniu o byciu matka. Pierwsze 3 msc . ciąży leżałam plackiem i drżałam za każdym razem, gdy wstawałam do toalety. Krwiak raz się zmiejszal to znów wracał do wielkich rozmiarów. A dzieciątko walczyło razem ze mną, żeby nie zostać oderwane. Ostatecznie w 4 msc. ciazy wchłonął się zupełnie. Udało się! Śpi przy mnie Mały Cud. Dziewczyny, jeśli też przeżywacie te ciężkie chwile i czytacie ten komentarz, to proszę nie poddawajcie się. Naprawdę jest o co walczyć. My przyszłe mamy jesteśmy silne. Nawet sytuacje bez szans czasem rozwiązują się w pomyślny sposób. A leżenie? Książki, kolorowanki antystresowe, filmy, seriale. Jakoś zleci. Trzymam kciuki!