Czy mężczyźni są w stanie wyczuć, kiedy kobieta owuluję? Pierwotny mechanizm przedłużania gatunku okazuje się być genialnie zaprogramowany… Poznaj tajemnice owulacji.
Żyjemy w dobie, gdy człowiekowi wydaje się, że ma wszystko pod kontrolą. Sami decydujemy o swojej edukacji, związkach, małżeństwie, posiadaniu dzieci. Czasami obraca się to jednak przeciwko nam, bowiem zaburzamy prawa natury, które definiują gatunek homo sapiens. Już sama miłość nie jest tym, czym bywała…
Może Ci się wydawać, że gustujesz w wysokich brunetach lub intelektualistach z dużym nosem. W rzeczywistości naukowcy udowodnili już ponad wszelką wątpliwość, że za odczuciem zauroczenia drugą płcią stoją przede wszystkim feromony. Z definicji to substancje produkowane przez organizm jednego zwierzęcia/człowieka po to, aby zmienić zachowanie innych osobników z tego samego gatunku. Co ciekawe, choć mają one charakter zapachowy, nie są odbierane jako konkretna woń – tak naprawdę tylko mózg potrafi je rozpoznać, praktycznie bez naszej świadomej wiedzy.
W swojej mądrości Matka Natura zaprogramowała nas tak, abyśmy czuli pociąg do osób o odmiennym od naszego systemie odporności. Taka pula rozmaitych genów jest w stanie bowiem stworzyć podczas zapłodnienia najzdrowsze potomstwo. Informacja o owej genetycznej charakterystyce systemu immunologicznego zawarta jest właśnie w feromonach. I wszystko funkcjonowałoby fantastycznie, gdyby nie… antykoncepcja hormonalna.
Okazuje się bowiem, że kobiety przyjmujące tabletki antykoncepcyjne będą podświadomie wybierały raczej osobników o podobnych cechach immunologicznych, co źle rokuje dla potomstwa. Co gorsza, wystarczy, że w jakimś okresie swego życia partnerka przestanie przyjmować hormony doustnie, a może okazać się, że wcale nie czuje „mięty” do swego wybranka!
Przeczytaj więcej na temat problemów z owulacją, które mogą utrudniać zajście w ciążę: https://niebieskiepudelko.pl/problemy-z-owulacja-ktore-moga-utrudnic-zajscie-w-ciaze/
Feromony mogą jednak także oddziaływać w ramach tej samej płci i nie chodzi wcale o miłość homoseksualną. Otóż dowiedziono, że substancje zapachowe na skórze kobiet wpływają na cykl miesiączkowy innych kobiet! W niektórych badaniach raczej niż prawdziwą kobietą posłużono się wręcz próbką jej potu, a efekt i tak był zaskakujący.
Otóż cykle miesiączkowe kobiet przebywających dużo wspólnie, np. mieszkających razem, mają tendencję do harmonizowania się. Jak to możliwe? Wydaje się, że pod wpływem zidentyfikowanych feromonów mózg wpływa na przysadkę wydzielającą hormon luteinizujący, przyspieszając lub spowalniając owulację, tak, aby cykle menstruacyjne się zrównały.
Normalnością jest dziś, że para chcąca zajść w ciążę próbuje zidentyfikować dni płodne. Do ich wyliczania najczęściej służą takie parametry jak średnia długość cyklu, data ostatniej miesiączki, temperatura ciała po przebudzeniu, ocena lepkości śluzu w pochwie czy położenia szyjki macicy. Tym ciekawsze wydaje się, że przez tysiące lat mężczyźni potrafili odgadnąć okres owulacji bez całej tej wiedzy!
Naukowcy twierdzą, że tak jak samice zwierzęce, które dość intensywnie manifestują swą gotowość do rozrodu partnerom, tak i kobiety nieświadomie emitują z siebie sygnały o płodności. Zalicza się do nich zmiana w sposobie zachowania i większa naturalna skłonność do flirtu, odważniejszy sposób ubierania się (ze skłonnością do noszenia rzeczy różowych i czerwonych), naturalne zaokrąglenie piersi, a także żywsza czerwień na policzkach. Aby potwierdzić, czy mężczyźni rzeczywiście są w stanie rejestrować takie sygnały, przeprowadzono już szereg eksperymentów. W jednym z nich badano napiwki otrzymywane przez striptizerki w klubach nocnych. Co cię okazało? Najwięcej pieniędzy zarabiały zawsze panie mające akurat dni płodne, najmniej zaś te, przyjmujące antykoncepcję hormonalną!
Co więcej, mężczyźni okazują się też zaskakująco dobrze zgadywać okres płodności kobiety po próbkach zapachowych potu i wydzieliny z pochwy, fotografiach, a nawet nagraniach audio!
Naukowcy badający fenomen jajeczkowania zaobserwowali jeszcze kilka ciekawych faktów, które świadczą o tym, że wciąż jeszcze jesteśmy istotami rządzonymi przez biologię, a nie tylko intelektualny racjonalizm. Otóż owulujące kobiety stają się wrażliwsze na zapachy i smaki, odbierając otoczenie bardziej intensywnie. Ten podwyższony poziom reaktywności objawia się również w większej ochocie na fantazje seksualne, a nawet skłonności do ryzykownych zachować seksualnych, ze zdradą włącznie! Najczęściej czujemy się też o wiele bardziej atrakcyjnie niż w innych okresach cyklu i chętnie rozpoczynamy odchudzanie. Bardziej zacięta staje się również rywalizacja między kobietami. Stajemy się dla siebie bardziej niemiłe, a wręcz agresywne – zupełnie jakby w stadzie był tylko jeden samiec do dyspozycji.
Jak widać, nic w przyrodzie nie jest przypadkowe, a człowiek z natury zaprogramowany jest na przedłużanie gatunku. Ten banalny truizm ma jednak dość duże znaczenie dla starań o potomstwo, które stały się w ostatniej dekadzie zdominowane medialnymi wytycznymi i technologicznymi nowinkami. Gdyby jednak zwolnić tempa i pozwolić biologii działać samej, mogłoby się okazać, że poczęcie jest prostsze, niż może się wydawać.
Co więc można poradzić kobietom marzącym o dziecku?
Dodaj komentarz