Sanki, jabłuszka czy opony – co do zjeżdżania dla małych dzieci? Sklepy sportowe i zabawkowe od grudnia zapełniają się całym wachlarzem kolorowych pojazdów śnieżnych. Te najprostsze kosztują kilkanaście złotych, najdroższe przypominają profesjonalne skutery. Rynkiem rządzi moda, której dzieci bardzo chętnie ulegają, domagając się ślizgaczy, które ma kolega czy koleżanka. Rodzice mimo wszystko powinni jednak rządzić się rozsądkiem! W takim razie, jakie zabawki na śnieg wybrać?
W jakim wieku dzieci mogą jeździć z górki?
Większość źródeł podaje, że dzieci do lat pięciu powinny zjeżdżać na sankach wyłącznie w towarzystwie dorosłego. Można spotkać się z opiniami, że nawet do siódmego roku koordynacja może ograniczona i stwarza pewne ryzyko. I starsze pociechy do 11-12 lat powinny jednak mieć pewną formę nadzoru – w razie, gdyby coś się stało. A niestety, rok po roku media donoszą o nieszczęśliwych wypadkach, gdy jazda z górki kończy się poważnym urazem.
Naturalnie, wszystko zależy od okoliczności. Jeśli masz w ogrodzie metrowy kopiec śniegu, możesz pozwolić nawet dwulatkowi samodzielnie się po nim ześlizgiwać, o ile nie ma ryzyka uderzenia o coś wokół. Musisz jednak cały czas być obok.
Bardziej niebezpieczne są górki pełne jeżdżących, zwłaszcza te osiedlowe, zakończone ulicą. Nie jest też dobrym pomysłem brać dzieci na sanki na stoki narciarskie – nawet jeśli ty będziesz ostrożny, ktoś inny być nie musi. Na w miarę bezpiecznych trasach pozbawionych przeszkód w postaci płotów, słupów czy drzew możesz zjeżdżać wspólnie z dzieckiem, które potrafi już samodzielnie siedzieć – nigdy wcześniej. Weź jednak pod uwagę, że niemowlętom najpewniej nie będzie podobać się pęd i śnieg prószący w oczy. Ciągnięcie po płaskiej powierzchni i zabawa w tarzanie się po śniegu bywa w tym wieku lepsza, a na jazdę „z górki na pazurki” warto poczekać, gdy maluch skończy 2-3 lata.
Dowiedz się, dlaczego nie należy przegrzewać dziecka zimą: https://niebieskiepudelko.pl/dlaczego-nie-nalezy-przegrzewac-dziecka-zima/
Jakie zabawki na śnieg wybrać?
Mówimy, że idziemy „na sanki”, ale w rzeczywistości coraz częściej wybieramy pojazdy, które z drewnianymi płozami mają mało wspólnego. Co warto wiedzieć o poszczególnych propozycjach na zimę?
- Sanki – idealny wybór dla rodziców jeżdżących razem z małymi dziećmi. Łatwe do sterowania dla dorosłych, niekoniecznie dla dzieci. Nie rozpędzają się do zawrotnych prędkości i są bardzo trwałe. Doskonałe do ciągnięcia maluszków za sobą, jeśli kupisz model wyposażony w oparcie i szelki. Optymalny wybór na śniegowy debiut.
- Plastikowe boby – świetna propozycja na pierwsze samodzielne zjazdy. Stosunkowo łatwe do kierowania (nie zmieniają kierunku jazdy), dają też możliwość ciągnięcia na sznurku. Są na tyle niskie, że nawet przy wypadnięciu, dziecku nic się nie powinno stać. Niektóre modele wyposażone są w hamulce, które pięciolatek na pewno łatwo nauczy się kontrolować. Niestety, plastik szybko się łamie, więc może to być zabawka na jeden sezon.
- Opony – świetna zabawa dla całej rodziny, ale wymagająca nadzoru rodziców. Opony z jednej strony oferują najlepszą amortyzację przy uderzeniu w przeszkodę, z drugiej są najtrudniejsze do kierowania i nabierają dość wysokich prędkości. Łatwo z nich wypaść. Niebezpieczna jest zwłaszcza jazda na oponie ze stromych stoków otoczonych drzewami i użytkowanych przez narciarzy czy snowboardzistów. Dla najmłodszych dzieci oferowane są mniejsze dmuchane „sanki” z wygodnymi oparciami – to zdecydowanie bezpieczniejsza opcja. Niestety, przy niedostatecznej ilości śniegu bardzo łatwo jest ją przebić.
- Jabłuszka – prosta i tania propozycja dla dzieci w każdym wieku. Łatwe do kierowania, nie rozwijają zawrotnych prędkości, ale zapewniają maluchom sporo zabawy. Minusem jest brak możliwości ciągnięcia oraz bliski kontakt ze śniegiem. Maluch szybko będzie mokry.
- Talerze do zjeżdżania – zapewniają nieco więcej zabawy (szybkości) niż jabłuszka, a przy tym nadają się dla relatywnie małych dzieci. Mają tendencję do obracania się wokół własnej osi, ale przy odrobinie wprawy da się je kontrolować. Nadają się jednak tylko na gładko ubity śnieg.
- Ślizgacze – lekko wydrążone, owalne, pozwalające rozwijać bardzo duże prędkości – przeznaczone wyłącznie dla starszych dzieci.
Podstawowe zasady bezpieczeństwa zimowej jazdy
Bez różnicy, na jaki model ślizgacza czy sanek postawisz, bezpieczna zabawa na górce wymaga przestrzegania reguł. Warto je dziecku wpoić od małego i konsekwentnie ich wymagać. Jednak głównie odpowiedzialnością obarczeni są rodzice, którzy powinni zjeżdżające maluchy zawsze mieć na oku. Wszelkie niebezpieczne pomysły powinny być zduszane w zalążku.
O czym więc warto pamiętać podczas jazdy na sankach/bobach/oponach?
- Odpowiednie zimowe ubranie: Dziecko musi być ubrane w cieple i nieprzemakalne okrycia wierzchnie. Spodnie powinny zakończone być ściągaczem, który uniemożliwi dostawanie się śniegu do nogawek. Rękawice to konieczność, podobnie jak czapka dobrze trzymająca się na głowie i komin lub szalik na szyję.
- Bezpieczna górka: Niedopuszczalna jest jazda na trasach, które mogą krzyżować się z ulicami, nawet ślepymi drogami osiedlowymi, po których mogą jeździć auta.
- Dzieci muszą wiedzieć, jak nie wolno jeździć (np. na stojąco, tyłem do kierunku jazdy, z sankami związanymi ze sobą, ze zbyt dużą ilością pasażerów).
- Kluczowe jest, aby maluchy znały zasady poruszania się po górce, w tym regułę, aby zawsze kontrolować, czy nikt nie jedzie z góry, nie zatrzymywać się nagle w środku jazdy i nie przebiegać stoku w poprzek.
- Dzieci należy pouczyć, co robić, gdyby zdarzył się wypadek, a wokół nie było dorosłego (do kogo zadzwonić, gdzie biec po pomoc).
- Oblodzone zbocza są bardzo niebezpieczne i lepiej ich unikać.
- Małe dzieci w żadnym razie nie powinny zjeżdżać po muldach, schodach czy śnieżnych skoczniach!
Tagi:
aktywny wypoczynek,
ferie,
sanki
Dodaj komentarz