Każdy poród to inna historia. Inne wspomnienia, czasem trudne i traumatyczne, innym razem, piękne, wręcz najpiękniejsze w życiu. Poród nie należy do łatwych – niezależnie od tego, czy odbył się przez cesarskie cięcie, czy siłami natury. Każda historia jest wyjątkowa niezależnie od tego, jak dziecko przyszło na świat.
Piersi kobiety do karmienia dziecka przygotowują się już w ciąży – to właśnie wtedy, cały organizm kobiecy się zmienia, by być gotowym do porodu i karmienia.
W organizmach kobiet znajduje się wiele różnych hormonów, niektóre z nich podczas ciąży osiągają bardzo niski poziom, inne bardzo wysoki. Te wahania hormonalne pozwalają na wytworzenie się mleka w piersiach oraz nieodrzucenie noworodka przez matkę.
Warto jednak pamiętać, że tak samo, jak różne są porody, a sposób przyjścia na świat nie determinuje tego, jaką jesteś mamą – tak samo sposób karmienia dziecka nie może być żadnym wyznacznikiem Twojego zaangażowania w opiekę nad maluszkiem i macierzyńską miłość.
Niezależnie od tego, czy zdecydowałaś się karmić butelką jeszcze przed narodzinami dziecka, czy karmienie naturalne okazało się nie waszą przygodą – w pewnym momencie może zacząć towarzyszyć ci poczucie winy.
Pamiętaj, że po porodzie możesz przez dłuższy czas doświadczać skrajnych emocji. Złość, frustracja czy poczucie winy może towarzyszyć ci każdego dnia. Przyczyn takiego stanu może być wiele, choć najczęściej wymienia się przemęczenie oraz zmiany hormonalne zachodzące w organizmie.
Kiedy zaczynasz czuć się niewystarczająca, bo nie karmisz swojego dziecka piersią, pomyśl o tym, jak trudną drogę przeszłaś, by wydać je na świat. Przypomnij sobie, że maluszek nie jest głodny, dostarczasz mu miłość i troskę, a pokarm – czy to sztuczny czy naturalny sprawia, że jesteście ze sobą blisko i poczuciu bezpieczeństwa.
Krytykowanie sposobu karmienia występuje wśród mam karmiących naturalnie, jak i mlekiem modyfikowanym. Każda ze stron podnosi inne argumenty:
Każde z tych twierdzeń może być bardzo krzywdzące. Szczególnie w okresie połogu, gdy wahania hormonów mogą powodować bardzo silne zachowania emocjonalne. Nie zależnie od tego, jak karmisz. Pamiętaj, jesteś dobrą mamą!
Dowiedz się więcej, jak wybrać smoczek do karmienia butelką: https://niebieskiepudelko.pl/jak-wybrac-odpowiedni-smoczek/
Nie da się ukryć, że z punktu widzenia medycznego istnieje wyższość karmienia piersią ponad mlekiem modyfikowanym. Nie oznacza to jednak, że karmiąc dziecko sztucznie, nie dostarczasz mu w pełni potrzebnych składników.
Dzisiaj mleka modyfikowane są tworzone w taki sposób, by jak najlepiej oddawały skład mleka matki. Kompozycja składników jest dobrze dobrana, nie musisz się martwić, że dziecko będzie miało anemię lub niedobory mikroelementów – oczywiście jeśli będziesz postępować zgodnie z instrukcją umieszczoną na opakowaniu.
Niemowlę nie zwróci uwagi czy jest karmione butelką, czy piersią. Dla maluszka liczy się bliskość z rodzicem, miłość i poczucie bezpieczeństwa.
Nie ma znaczenia, czy zdecydowałaś się karmić piersią, czy butelką. Nie oceniaj mam karmiących naturalnie na ławce w parku, nie kręć głową, nie komentuj. Naturalne karmienie może być wyborem, który był okupiony łzami, walką, godzinami spędzonymi z laktatorem i herbatkami wspomagającymi proces tworzenia się mleka.
Droga mamo, ciociu i babciu! Nie oceniaj mamy, która zdecydowała się na karmienie mlekiem modyfikowanym. Ani tej, której z innych przyczyn nie udało się karmić piersią. Nigdy nie wiesz, jaka historia kryje się za mamą, która karmi sztucznie. Może starała się przystawiać dziecko do piersi, a wędzidełko było za krótkie. Może z innych przyczyn medycznych nie mogła, a może po prostu dokonała takiego wyboru?
Stygmatyzowanie jakiegokolwiek sposobu karmienia dziecka jest złe. Jest przykre i bolesne. Dodaj wsparcia, porozmawiaj, przytul i powiedz, że jest dobrą mamą. Ponoś maluszka i daj mamie odpocząć. Nie oceniaj.
dla mnie to indywidualna sprawa każdej kobiety. niech każda robi jak uważa. ja wolałam karmić piersią, mimo, że na początku nie było łatwo – wiadomo, kryzys laktacyjny. na szczęście się udało. zaczęłam stosować lactosan mama i coś drgnęło. mój organizm wreszcie zaczął działać jak należy. wreszcie miałam wystarczająco dużo mleka żeby móc nakarmić moje dziecko tak jak ono tego potrzebowało.
Ciągle w mojej głowie jest jedna myśl, czy jestem zła matka? Uparlam się na karmienie piersią, jednak od poczatku byla to droga przez meke.. maly ciagle przystawiany jednak dopiero w drugiej sobie z racji krwotoku po cesarce którego nie mogli zatrzymać. Laktator działał non stop gdy tylko mały nie był przy piersi, sutki pogryzione tak, że leciała z jednego krew.. A ja dalej się starałam z marnym skutkiem, mały nie przybieral, musiałam dokarmic. Piłam pięć litrów wody dziennie, bo polecono duza ilosc a ja chcialam dac z siebie wszystko. Położne w szpitalu to jakiś dramat, nie spałam 3 kolejne doby i w ramach pomocy usłyszałam żebym w końcu uspokoila dziecko gdyż inne kobiety chcą spać, byłam zmęczona i zdruzgotana. Nie wiedziałam co zrobić dalej. Mały ma 3 mc i już całkowicie odrzuca pierś, szukałam porady lub informacji aby się uspokoić czy ze mną jest wszystko ok i trafiłam tutaj, czytam że to lenistwo kobiet lub że mm jest jak zupka chińska, zalamalam się jeszcze bardziej.
Proszę zastanówcie się co piszecie, na Boga też jesteście matkami. Mały śpi A ja od godziny już wyje, postanowiłam napisać post.
Moje dziecko nie wygląda jak karmione byle czym, pięknie przybiera, prawidłowo się rozwija i przede wszystkim jest spokojne A uśmiech nie schodzi mu z buźki, pierwsza ciążę poronilam, druga mocno zagrożona ale się udało niestety nie obyło się bez komplikacji… Poproszę aby wszystkie najmadrzejsza matki uwazajace dokarmianie jako coś gorszego bądź lenistwo mocno się zastanowily. Ja zamierzam cieszyć się skarbem jaki obdarował mnie los. Przemyslcie zanim coś napiszecie, nie macie pojęcia jak wiele bólu może to sprawić.
Niestety nie byłam już w stanie przeczytać reszty komentarzy ale apel dla matek które dają z siebie wszystko, nie martwcie się! Twoje dziecko nie jest gorsze A mocno wyczuwa Twój stres, ciesz się macierzynstwem gdyż to najwspanialszy dar.
Marula w dniu 5 stycznia 2022 12:45
“(…)Pozostało mi ściąganie pokarmu do butelki ale czy starczy mi na 5 miesięcy mleka. Dokarmiam go mieszanką bo oczywiście to ściągnięte mu nie starcza”
Błagam!!! Moje drogie, jak czytam te komentarze, to mnie bardzo smuci jak mało wiecie… a ten u góry cytat to już po prostu creme de la creme niewiedzy o laktacji. 1)Dziecko pijąc mleko z piersi uruchamia ją (następuje kaskada hormonalna i sygnał dla piersi produkować mleko-jest chętny”), ściąganie mleka laktatorem to nie jest odzwierciedlenie tego ile mleka możecie wyprodukować.
2) czy starczy mleka na 5 miesięcy?? Ciekawe że jeśli chodzi o krowy, które są non stop dojone nie mamy takich wątpliwości i ich mleko jakoś nie traci na wartości i nie zamienia się w wodę, prawda? Mleko się produkuje o ile dziecko pobiera pokarm. Im więcej pobiera, tym więcej się produkuje, chyba że mama zaczyna przyjmować preparaty hamujące laktację (np. niektóre środki antykoncepcyjne) lub zaczyna poważnie chorować lub jest niedożywiona…
Niestety Mamy nie mając wiedzy o pewnych mechanizmach, o fizjologii (tak, noworodek ssie na okrągło i to jest normalne!) popełniają błędy decydując się pochopnie na odciąganie pokarmu i podawanie go z butelki albo dokarmianie mlekiem sztucznym – zupełnie niepotrzebnie. Ciekawe, że w regionach świata, w których nie ma szpiatalnych porodów, mleka sztucznego, lakatorow, itd. są kobiety, które mają problemy by wykarmić dziecko tyle że jest to jedna na milion! A u nas problemy się piętrzą u 50 procent kobiet, bo za bardzo chcemy wszystko kontrolować.
I na koniec: karmienie dziecka jest mega ważne, ale miłość do dziecka nie zamyka się na sposobie karmienia. Jeśli się troszczysz to kochasz :) ściskam wszystkie mamy karmiące.. piersią i butelką.