Gestoza, zatrucie ciążowe, preeklampsja i zespół stanu przedrzucawkowego – wszystkie te określenia odnoszą się do jednak i tej samej komplikacji ciążowej, obserwowanej zwykle po 20 tygodniu ciąży. Nieleczona jest ona poważnym zagrożeniem dla życia matki i dziecka.
W angielskiej terminologii medycznej pojęcie zatrucia ciążowego zostało z czasem zastąpione terminem preeklampsji. Niestety, mimo imponującego rozwoju medycyny wciąż nie potrafimy w pełni wyjaśnić jego przyczyn. A problem dotyczy nawet 2-8% wszystkich ciężarnych na świecie i rocznie powoduje śmierć nawet 50 tysięcy kobiet oraz 500 tysięcy płodów. Tymczasem regularne badania kontrolne i umiejętność sprawnego rozpoznawania symptomów stanu przedrzucawkowego mogą ratować życie!
Zatruciem ciążowym określa się współwystępowanie podwyższonego ciśnienia tętniczego w ciąży, białkomoczu oraz obrzęków. Nadciśnienie w tym przypadku definiujemy jako wyniki przekraczające 140/90 mmHg, przy czym wystarczy, że przekroczona jest tylko jedna z dwóch wartości. Za wyjątkowo niepokojące uważa się odczyty rzędu 160/110 mmHg.
Przeczytaj, dlaczego warto mierzyć ciśnienie w ciąży: https://niebieskiepudelko.pl/mierzymy-cisnienie-w-ciazy/
Preeklampsję z reguły diagnozuje się w drugiej połowie ciąży, a to głównie z powodu naturalnie obniżonego ciśnienia w ciągu pierwszych 20 tygodni. Można więc powiedzieć, że zatrucie ciążowe bywa długo zakamuflowane. Oprócz odczytów na ciśnieniomierzu podejrzenie powinny wzbudzić również wyniki badań krwi moczu – białko na poziomie 300-2000 mg z dobowej zbiórki moczu wskazuje na łagodną preeklampsję, a powyżej 2000 mg na poważną.
Medycyna od dawna głowi się nad sednem i mechanizmem rozwoju preeklampsji, którą kiedyś nazywaną wręcz chorobą teorii. Podejrzewa się m.in.nieprawidłowości w budowie tętnic, genetykę, czynniki autoimmunologiczne, niedobory dietetyczne, a także zaburzenia hormonów wpływających na średnicę naczyń krwionośnych. Niezależnie od tych hipotez naukowcom udało się jednak zidentyfikować czynniki ryzyka rozwoju preeklampsji. Należą do nich:
Poza tym preeklampsję częściej obserwuje się u kobiet, które nigdy nie rodziły lub doświadczyły martwego porodu, cierpiące na toczeń układowy lub choroby nerek, jak również mamy w wieku powyżej 35 lat oraz te, które zaszły w ciąże w wyniku wspomaganego zapłodnienia.
Jeśli dotyczy Cię jeden lub więcej ze wspomnianych wyżej czynników ryzyka zatrucia ciążowego, poinformuj o tym lekarza prowadzącego i wymagaj pieczołowitego monitoringu. W ramach możliwości sama regularnie mierz swoje ciśnienie tętnicze.
Niestety, preeklampsja może zaatakować dość znienacka i kobieta, która chodziła na wizyty kontrolne, bez ostrzeżenia znajdzie się w stanie bezpośredniego zagrożenia życia. Przy nagłym stanie ciężkim pojawia się szereg alarmujących symptomów, które wynikają z wpływu zatrucia ciążowego na organy wewnętrzne i obejmują:
Powyższe symptomy wskazują, że mogło już dojść do obrzęku płuc, zaburzeń pracy wątroby i nerek, drastycznego wzrostu ciśnienia krwi oraz spadku poziomu płytek krwi. Warto też wiedzieć, że ogromna większość zatruć diagnozowana jest ok. 37 tygodnia ciąży.
Ciężarna ze zdiagnozowaną preeklampsją musi zostać jak najszybciej hospitalizowana. W zależności od jej stanu i zaawansowania ciąży lekarze decydują o obserwacji, wywołaniu naturalnego porodu lub przeprowadzeniu cesarskiego cięcia. Przedwczesny poród może oczywiście oznaczać komplikacje zdrowotne wynikające z wcześniactwa, ale bywa jednym sposobem na uratowanie życia matki i dziecka. Jeśli na poród jest za wcześnie, ciężarnej podaje się leki przyspieszające rozwój płuc płodu i regulujące ciśnienie krwi.
Czasami łagodniejsze postacie preeklampsji odkrywa się we wcześniejszych stadiach ciąży i wówczas problem można leczyć ambulatoryjnie. Ciężarna pozostaje jednak pod ścisłą kontrolą lekarza i musi częściej niż zdrowe kobiety poddawać się badaniom krwi, moczu, USG oraz pomiarom ciśnienia tętniczego.
W czasie samego porodu pacjentkom z preeklampsją często podaje się dożylnie magnez, aby nie dopuścić do rozwoju rzucawek. Po porodzie problem ustępuje samoistnie, ale wymaga monitoringu przez pierwszych kilka tygodni.
Pamiętaj: Preeklampsji nie da się wyleczyć. Ustępuje ona sama po porodzie, ale może pojawić się w kolejnej ciąży!
Bibliografia:
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/books/NBK570611/
https://my.clevelandclinic.org/health/diseases/17952-preeclampsia
https://www.marchofdimes.org/find-support/topics/pregnancy/preeclampsia
https://www.webmd.com/baby/preeclampsia
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC9723483/
Tagi: gestoza, zatrucie ciążowe
Dodaj komentarz