Idzie wiosna, a dni są coraz cieplejsze i bardziej słoneczne. To najwyższy czas, aby zafundować dzieciom wzmacniającą terapię w oparciu o promieniowanie UV!
Dużo mówi się o konieczności ochrony dzieci przed słońcem i zagrożeniach wynikających z nadmiernej ekspozycji na promieniowanie ultrafioletowe. To wszystko jak najbardziej racjonalne postulaty, które nie powinny jednak prowadzić do popadania w skrajność – słońce jest przyjacielem człowieka i warto w rozumny sposób korzystać z jego potencjału. Dla dzieci przebywanie pod gołym, bezchmurnym niebem jest szczególnie istotne. Przekonaj się dlaczego…
Pediatrzy zalecają, aby w naszej szerokości geograficznej przynajmniej przez cały sezon zimowy podawać dzieciom preparaty z syntetyczną witaminą D. Suplementacja ta ma wynagrodzić organizmowi brak dostępu do słońca wynikający zarówno z krótkich, często pochmurnych dni, jak i ubrania „od stóp do głów”.
Z chwilą, gdy na niebie pojawia się słońce, grzechem byłoby jednak nie skorzystać z cudownego mechanizmu samodzielnej produkcji witaminy D przez komórki skóry. Jest ona zdecydowanie lepiej wchłaniana i nic nie kosztuje! Co zaś, najważniejsze, organizm wytwarza takie jej ilości, jakie są mu realnie potrzebne.
Tymczasem dzieci o niskiej podaży witaminy D mają znacznie gorzej rozwiniętą strukturę kostną i funkcje mięśniowe. Dotyczy ich również wyższe ryzyko chorób układu sercowo-naczyniowego, a w przypadku dziewczynek niedostatek słońca może wręcz przyspieszać nadejście okresu dojrzewania, który oznacza zahamowanie wzrostu. Niczym roślinki nasze maluchy potrzebują więc słońca do prawidłowego rozwoju!
Krótkowzroczność staje się plagą nowoczesnego społeczeństwa. Naukowcy przewidują, że w przeciągu kilku dekad nawet połowa z nas będzie nosić okulary. I choć wad wzroku nie zawsze da się uniknąć, bowiem część z nich ma podłoże genetyczne, przebywanie na świeżym powietrzu jest jedną z ważniejszych form prewencji.
Z eksperymentalnych studiów wynika, że ekspozycja na bardzo jasne światło (15 tysięcy luksów i więcej) może mieć ochronny wpływ na wzrok dzieci. W szczególności ma ona przeciwdziałać rozwojowi krótkowzroczności – głównej przyczyny noszenia okularów. Dodajmy, że sztuczne oświetlenie nie jest w stanie zaspokoić tych potrzeb. Nawet jasne biurowy lampy oferują 300-500 luksów, podczas gdy w słoneczny dzień pod gołym niebem jesteśmy wystawieni nawet na 100 tysięcy luksów!
Zabawa w dziennym świetle ma jeszcze wiele innych zalet. Przede wszystkim wyraźnie poprawia samopoczucie najmłodszych – terapia UV wykorzystywana jest od dawna do terapii depresji. A to wszystko dzięki endorfinom wydzielanym przez mózg w pogodnym, słonecznym środowisku. Warto też pamiętać, że noworodki z mechaniczną żółtaczką umyślnie wystawia się na słońce, aby przyspieszyć rozpad bilirubiny.
Poza tym regularna ekspozycja na słońce może:
Generalnie, przebywanie na słońcu łączone jest z pogodniejszym usposobieniem, lepszą sprawnością umysłową oraz wyższą odpornością. Czyż nie brzmi to lepiej niż kosztujące setki złotych suplementy z apteki?
Nie ulega wątpliwości, że silne promienie UVB mogą powodować poparzenia skóry i zwiększają ryzyko rozwoju raka skóry. Przypomnijmy, że jest ono wyższe u dzieci o jasnej karnacji i dużej ilości znamion. Ochrona przed słońcem nie powinna jednak prowadzić pozbawiania najmłodszych szans na korzystanie z dobrodziejstw naszej super-gwiazdy.
Zdaniem naukowców już 30-60 minut zabawy na świeżym powietrzu jest w stanie pokryć „słoneczne potrzeby” dziecka. Aby bezpiecznie, ale w pełni korzystać ze słońca pamiętaj, że:
Bibliografia:
https://parentingscience.com/kids-need-daylight/
https://www.health.harvard.edu/diseases-and-conditions/benefits-of-moderate-sun-exposure
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC2290997/
https://www.chop.edu/news/health-tip/vitamin-d-supplements-what-parents-should-know
Tagi: lato, słońce, wiosna
Dodaj komentarz