Większość ciężarnych obawia się, że ich maluszek spontanicznie przyjdzie na świat zbyt wcześnie. Rzeczywistość wygląda jednak tak, że częściej poród trzeba wywoływać.
Wywołanie porodu w literaturze medycznej to proces sztucznego stymulowania macicy do skurczów. W ciągu ostatnich dekad jest on praktykowany coraz częściej i w zależności od źródła dotyczy dziś nawet 10-25% ciężarnych. W krajach rozwijających porody wywołuje się najrzadziej, co niestety związane jest z poziomem służby zdrowia i przekłada się często na zdrowie matki i dziecka.
Według współczesnej wiedzy położniczej poród powinno się wywoływać w sytuacjach, gdy ryzyko oczekiwania na spontaniczne rozpoczęcie akcji porodowej jest większe niż zagrożenie związane ze sztucznym skróceniem ciąży.
W praktyce stosunkowo najczęściej mowa o sytuacji, kiedy z fizjologicznego punktu widzenia dziecko gotowe jest już do wyjścia na świat, ale organizm matki z jakiegoś powodu broni się przed porodem. W różnych krajach wytyczne do wywołania akcji porodowej wskazują na różne terminy przenoszonej ciąży – od skończonego 41 tygodnia do pełnego 42 tygodnia. Przypomnijmy, że zbyt długie pozostawanie płodu w macicy stwarza zagrożenie rozwoju poważnej infekcji, niedożywienia i niedotlenienia z powodu coraz słabiej działającego łożyska, a także komplikacji porodowych wynikających choćby z nadmiernej wagi urodzeniowej.
Poza tym poród wywołuje się w przypadku, gdy:
Czasami poród wywołuje się bez wyraźnych wskazań medycznych w przypadku, gdy np. dana kobieta historycznie wykazuje skłonność do szybko przebiegających akcji porodowych, a mieszka na tyle daleko od szpitala, że istnieje ryzyko niedojechania na czas. Wówczas wywołanie porodu umawia się z doktorem prowadzącym na dogodny termin po ukończeniu 39 tygodnia ciąży.
Najłatwiejszym i najmniej ryzykowanym sposobem na pobudzenie organizmu matki do akcji porodowej jest masaż szyjki macicy. Lekarz lub położna wkładają wówczas do pochwy palec w rękawiczce i manualnie próbują oddzielić błony płodowe od szyjki. Ów masaż powoduje często zwiększone wydzielanie prostaglandyn, hormonów, które naturalnie towarzyszą rozpoczęciu akcji porodowej. Technika ta jest umiarkowanie bolesna i może jej towarzyszyć lekkie krwawienie.
Jeśli to zawiedzie, kobiecie oferuje się dalsze możliwe sposoby wywołania porodu. Pierwszym wyborem jest zazwyczaj dopochwowe podanie prostaglandyn w postaci żelu lub tabletki dopochwowej. Mają one za zadanie zmiękczyć szyjkę i spowodować jej skrócenie. Pozostawanie w szpitalu nie jest zawsze konieczne, gdyż pierwsze skurcze mogą nadejść dopiero po upływie 6, a w przypadku niektórych czopków nawet 24 godzin. Alternatywą przy podejrzeniu przebicia błon płodowych jest podanie podjęzykowo Misoprostolu, który również pobudza macicę do skurczów.
Podobne działanie ma tzw. cewnik Foleya, będący małym balonikiem wypełnionym solą fizjologiczną umieszczonym wewnątrz pochwy i naciskającym na szyjkę, aby ją sztucznie rozszerzyć. Bywa to niekomfortowe, ale z drugiej strony nie wymaga wykorzystania żadnych hormonów, więc jest oszczędniejsze dla organizmu.
Hospitalizacja wymagana jest już natomiast przy dalszych próbach pobudzenia macicy do działania, do których należy przede wszystkim podanie syntetycznej oksytocyny (https://niebieskiepudelko.pl/jakie-leki-stosuje-sie-w-trakcie-porodu/) dożylnie. Jest to hormon, który nasz organizm wydziela naturalnie, np. w trakcie orgazmu (stąd rada, aby współżyć w celu naturalnego przyspieszenia porodu), ale którego brak uniemożliwia macicy kurczenie się. Zewnętrze podanie leku w kroplówce skutecznie przyspiesza akcję porodową, ale w praktyce okazuje się skuteczniejsze przy przewlekłych porodach, które rozpoczęły się spontanicznie niż do dojrzewania szyjki macicy.
W „repertuarze” położników znajduje się również sztuczne przebicie pęcherza płodowego, zwane amniotomią, które jest pomysłem dość archaicznym i coraz rzadziej stosowanym ze względu na wysokie ryzyko infekcji.
Jak już wspomnieliśmy, wywołanie porodu jest wskazane, jeśli w świetle medycyny jest mniejszym złem niż czekanie na poród. Niestety bowiem, sztuczne pobudzanie organizmu matki do skurczów może mieć negatywne skutki, także dla płodu. Podstawowe ryzyko związane z wymienionymi wyżej metodami obejmuje:
Dodajmy, że wywoływanie porodu jest niewskazane, jeśli kobieta miała wcześnie operowaną macicę (cesarskie cięcie bywa często przeciwskazaniem), łożysko ma charakter przodujący i blokuje szyjkę macicy, dziecko ułożone jest w postaci pośladkowej lub bocznej, matka ma zdiagnozowaną, czynną opryszczkę dróg rodnych lub dochodzi do wypadnięcia pępowiny. Najważniejsze jest, aby lekarz wszystkie „za” i ”przeciw” przedyskutował uczciwie z pacjentką, pozwalając jej ustosunkować się do możliwych opcji.
Tagi: poród, wywołanie porodu
Dodaj komentarz