Tusz do rzęs czy sztuczne rzęsy?

Tusz do rzęs czy sztuczne rzęsy?

W obecnych czasach, gdy wszystko gna i pędzi, szukamy oszczędności czasu na każdym kroku. Również makijaż jest pod lupą, a wiele pań zastanawia się nad odłożeniem klasycznej maskary na rzecz sztucznie przyklejanych czy przedłużanych rzęs. Zobaczmy, jakie są ich wady i zalety.

Tusz do rzęs – jakie są jego zalety i wady?

Przede wszystkim nie obciąża rzęs tak bardzo, jak sztucznie doklejane rzęsy. Wieczorami i na noc, gdy zmyjemy makijaż, rzęsy pozostawione są bez żadnego kosmetyku i ciężaru, mogą odpocząć – co w przypadku przedłużanych nie jest możliwe. Najważniejszą zaletą jest to, że same decydujemy o efekcie końcowym, jaki chcemy uzyskać. Możemy mocno lub lekko wytuszować rzęsy, użyć czarnej lub kolorowej maskary, skupić się na całych rzęsach lub podkreślić zewnętrzne kąciki oczu.

Choć jego aplikacja nie jest skomplikowana, zajmuje z pewnością kilka minut. Zwłaszcza jeśli staramy się nałożyć tusz dokładnie. Po kilku tygodniach od otworzenia tusz do rzęs może wysychać. Niektóre rodzaje kruszą się lub rozmazują. Warto jednak podkreślić, że zależy to w dużej mierze od indywidualnego produktu. Zakup maskary znanych od lat marek, na przykład tuszu do rzęs firmy Maybelline, nie jest dużym ryzykiem.

Sztuczne rzęsy

Sztuczne rzęsy popularne są już od ponad 70 lat. Obecnie mamy do czynienia z nowoczesnym rodzajem tych akcesoriów, co znacznie ułatwia aplikację. Można je przyklejać zarówno na całej długości linii oka, jak i tylko w wybranych miejscach. Kępki sztucznych rzęs przyklejone w zewnętrznych kącikach dają efekt kociego oka, a przyklejone na środku – „otwierają” i powiększają oko.

W porównaniu z tuszem do rzęs trzeba zaznaczyć, że nie każdy jest w stanie poradzić sobie z przyklejeniem sztucznych rzęs. Najpierw trzeba je lekko powyginać, aby zrobiły się elastyczniejsze, a następnie dopasować ich długość tak, aby nie wystawały poza oko. Dla wizażystów nie jest to skomplikowana czynność, jednak eksperymentowanie po raz pierwszy w domowym zaciszu niekoniecznie wróży sukces. I zajmuje sporo czasu.

Nieumiejętne przyklejenie sztucznych rzęs grozi nie tylko „urodową wpadką”, ale może prowadzić do problemów zdrowotnych, zwłaszcza gdy klej dostanie się do oczu.

Przedłużane rzęsy

Wyglądają pięknie i nie trzeba się o nie prawie w ogóle troszczyć. Górna linia rzęs prezentuje się wówczas niczym pióropusz, ponieważ do każdej naszej rzęsy doczepiana jest jedna sztuczna. Jednak druga strona medalu jest taka, że osłabiają nasze naturalne rzęsy i mogą powodować nadmierne wypadanie. Efekty przedłużanych rzęs nie utrzymują się długo – do kilku tygodni, a następnie trzeba je regularnie uzupełniać. Zabieg nie jest bardzo kosztowny, ale też na pewno nie na każdą kieszeń. Warto zastanowić się kilka razy przed wyborem salonu, ponieważ nieprofesjonalnie wykonana usługa może kosztować nas wiele nerwów i nieestetyczny wygląd przez co najmniej kilkanaście dni.